23 maj #62 Zielony Ład – wilk w owczej skórze czy kozioł ofiarny?
Pierwsze emocje, jakie wzbudziły protesty rolników, opadły. To dobry czas, by trochę bliżej przyjrzeć się antyunijnym postulatom z transparentów. Zapraszam na rozmowę z Dorotą Meterą o protestach rolników, Zielonym Ładzie, rolnictwie ekologicznym i o pestycydach.
Dorota Metera: Od 2002 r. Prezes Zarządu BIOEKSPERT Sp. z o.o. – jednostki certyfikującej w rolnictwie ekologicznym. Od 2004 r. jest członkiem Komitetu Monitorującego Program Rozwoju Obszarów Wiejskich, a od 2022 r. – członkiem Komitetu Monitorującego Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej przy Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Od 2014 r. jest członkiem Komisji ds. GMO przy Ministrze Środowiska, a od 2016 r. – członkiem 49Rady Rolnictwa i Produkcji Ekologicznej przy Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Od 2008 r. jest członkiem Komitetu Akredytacji IOAS (International Organic Accreditation Service), a od 2009 r. jest przedstawicielem polskich organizacji członkowskich i członkiem Rady IFOAM Organics Europe (International Federation of Organic Agriculture Movements). Jest członkiem Stowarzyszenia Forum Rolnictwa Ekologicznego. Od ponad 35 lat profesjonalnie zajmuje się rolnictwem ekologicznym oraz aspektami ochrony środowiska w rolnictwie. W 2009 r. odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.
LINKI:
Raport Atlas Pestycydów
Strategia Od pola do stołu
TRANSKRYPCJA [początek rozmowy]
Marta Zwolińska: „Zielony Ład = głód” – to jeden z transparentów, który właśnie teraz znajduje się w Sejmie, z rolnikami, którzy podjęli strajk głodowy, domagając się rozmów z premierem i uznania swoich postulatów. Zresztą ten głód na transparentach protestujących osób w ostatnich miesiącach bardzo często widzieliśmy: „Będziecie bez nas głodni”, czy czasami tak pół żartem, pół serio „Będziecie bez nas trzeźwi”. No ale głód to jest jednak bardzo poważna sprawa. I moje pytanie jest takie czy faktycznie te zmiany, które mają się pojawić, które m.in. Zielony Ład chce wprowadzić, to jest problem? Bo mamy 8 miliardów ludzi na świecie, jest to fakt, że ludzi przybywa. Czy rzeczywiście te osoby, które martwią się, że reformy Zielonego Ładu, nadmiar pewnych regulacji, których ludzie się boją, że to zmniejszy produkcję? Czy to jest faktycznie problem? Czy obecny model rolnictwa jest faktycznie optymalny, jeżeli chodzi o kwestię wyżywienia i te zmiany nam zagrażają? Czy może wygląda to trochę inaczej?
Dorota Metera: Chciałabym się wypowiedzieć na trzy tematy, bo w tym jednym pytaniu były trzy tematy. Mianowicie „Co to jest Zielony Ład?”, „Skąd się bierze głód na świecie?” i „Co dalej z wyżywieniem 8 miliardów ludzi przez producentów Unii Europejskiej?” Bo Zielony Ład się odnosi do producentów Unii Europejskiej. No i może zacznę od końca.
Unia Europejska nie żywi świata, W związku z tym te 8 miliardów ludzi musi się wyżywić niejako sami, lokalnie, opierając się na własnych zasobach i własnej pracy. Byłoby bardzo źle, gdyby Unia Europejska miała ambicję wyżywienia całego świata, bo to byłoby wielkie obciążenie dla naszych producentów, dla całego ekosystemu europejskiego i katastrofa dla ekosystemów na innych kontynentach, które by czekały na tą żywność, którą Unia im wyprodukuje. W związku z czym jest to już pierwsze olbrzymie przekłamanie. W ogóle są takie dane i bardzo często się je cytuje w różnych publikacjach na temat rolnictwa światowego, że ponad 50%, a czasem nawet niektórzy autorzy mówią ponad 80% żywności na świecie jest wytwarzane przez małe i średnie gospodarstwa. Ktoś mi powiedział, że to jest prawda powtarzana, wcale nie poparte żadnymi badaniami, ale myślę, że gdzieś u źródeł tych wypowiedzi jednak były jakieś badania. I tak sobie myślę o takich kontynentach jak Południowa Azja czy Afryka, czy Ameryka Południowa. Tam miejscowi ludzie żywią się głównie produktami wyprodukowanymi przez siebie lub w swoich lokalnych społecznościach. Oczywiście tam są też olbrzymie plantacje. Powiem tak troszkę w cudzysłowie prowadzone przez „białych ludzi” po najniższych kosztach środowiskowych i społecznych, po to, żeby mieć tanie produkty z tych egzotycznych krajów na rynki bogatych krajów europejskich i Ameryki Północnej (bo to są najbogatsze kraje świata).
W związku z czym jeżeli myślimy o głodzie, to myślmy o tym „Dlaczego on istnieje na świecie cały czas?”. Było dużo różnych obietnic. Były obietnice w Indiach zielonej rewolucji, były obietnice, że GMO uchroni ludność świata przed głodem, suszą itd. GMO jest na rynku, odmiany genetycznie modyfikowane są na rynku od ponad 20 lat, a głód jest dalej, ponieważ prawda jest taka, że głód jest zjawiskiem przede wszystkim politycznym i wynika z niepokojów społecznych, konfliktów politycznych, konfliktów zbrojnych, ale wynika także z ekonomii. Mój profesor dawno temu mówił, że musi być głód na świecie, żeby mieć tanie produkty z egzotycznych krajów dla bogatych ludzi na bogatym Zachodzie. I to jest bardzo przykre.
Jeżeli teraz protestujący odwracają sytuację tak, że to Europa ma żywić te 8 miliardów ludzi, no to faktycznie Zielony Ład ma inne cele. I jest to kompletne wypaczenie pomysłu, którym kierowała się Komisja Europejska i politycy europejscy, ustalając Zielony Ład. Natomiast teraz już dochodzę powoli do Zielonego Ładu. Wszyscy, którzy protestują przeciwko Zielonemu Ładowi… Mam wrażenie, że go w ogóle nie przeczytali. Ponieważ w odniesieniu do rolnictwa i produkcji żywności właściwie mamy dwie strategie. Wystarczy przeczytać jedną z nich. Najważniejszą. Jest to strategia „Od pola do stołu”. Piękna nazwa i bardzo rzeczywista. I ta strategia ma zaledwie 24 strony. Jest to tylko pomysł Komisji Europejskiej, jak ma wyglądać w przyszłości polityka rolna, bo odnosi się to przede wszystkim do wspólnej polityki rolnej, czyli największego mechanizmu wsparcia finansowego dla rolników, ale także wiąże się z bezpieczeństwem żywności i z całym łańcuchem żywnościowym. Ponieważ gdyby ktoś to przeczytał, zanim napisze te hasła na transparencie, to przeczytał by, że jednym z celów strategii „Od pola do stołu” jest dostęp do wystarczającej ilości pełnowartościowej i zrównoważonej żywności spełniającej wysokie standardy bezpieczeństwa, jakości zdrowia, roślin, zdrowia i dobrostanu zwierząt i zaspakajania preferencji żywieniowych konsumenta.
Dla mnie jako osoby z ruchu rolnictwa ekologicznego, jeżeli preferuję żywność ekologiczną, to oczekuję, że ta strategia mi w tym pomoże. Również jeden z punktów tej strategii mówi o tym, że to będzie polityka wspólna. Polityka rolna ma dążyć do tego, żeby ta zrównoważona żywność, czyli dobra dla środowiska, dla zwierząt, dla naszego zdrowia, stała się bardziej przystępna cenowo. Być może rolnik czyta to inaczej? „Przystępna cenowo” czyli będzie tania, czyli będzie za tania, będę miał niskie ceny. Natomiast konsument czuje to inaczej – nie będzie drożyzny, będę miał przystępne dla siebie produkty żywnościowe, wysokiej wartości. To jest taka podstawa Zielonego Ładu. Natomiast bardzo mnie interesują, jako osoby zawodowo związanej z rolnictwem, jak również jako konsumenta, cele szczegółowe. Przede wszystkim taki cel szczegółowy, który też jest wypaczony wielokrotnie. Również przez media jest stale wypaczony, a mianowicie, że „Unia zakaże nam stosowania pestycydów”. Otóż nie jest to prawda, ponieważ jednym z celów Zielonego Ładu, a właściwie strategii „Od pola do do stołu” jest redukcja ryzyka dotyczącego stosowania pestycydów chemicznych o 50%. Czyli jeżeli mamy ryzyko przy stosowaniu chemicznych środków ochrony roślin, to Komisja będzie namawiać, żeby zmniejszyć to ryzyko o połowę. Chyba to jest oczywiste. Jeżeli mamy x% wypadków rocznie na drogach, to chcemy, żeby ryzyko tych wypadków zmniejszyło się o połowę. A drugim celem związanym ze stosowaniem środków ochrony roślin jest redukcja stosowania najbardziej niebezpiecznych pestycydów o 50%. Mówimy o tym wszystkim w perspektywie roku 2030. Czyli chcemy zmniejszyć ryzyko płynące ze stosowania pestycydów – czyli przestrzegać okresów karencji, wycofywać substancje najbardziej niebezpieczne, może badać próbki, żeby uniknąć produktów skażonych na rynku, a nie chcemy, żeby wycofywać pestycydy, żeby po prostu rolnik został z motyką.
I ta demagogia, która jest związana z wycofywaniem pestycydów, jest dla mnie absolutnie oczywista, ponieważ w miejsce jednej substancji, która jest wycofana… Wycofana po wieloletnich badaniach naukowych, w których stwierdzona jest toksyczność danej substancji aktywnej pestycydów dla zdrowia ludzi albo dla środowiska… Na przykład ostatnie badania dotyczące glifosatu, który bynajmniej nie jest wycofany, wskazują na to, że może się przyczyniać do chorób neurologicznych typu Alzheimer, a u dzieci nadpobudliwość, czyli ADHD…. W związku z tym nie chcemy takich pestycydów spożywać w żywności i prosimy rolników, żeby ich nie stosowali albo stosowali ich mniej i ograniczyli to ryzyko, czyli przestrzegali okresów karencji.
Komisja Europejska w strategii „Od pola do stołu” namawia też rolników do zintegrowanej ochrony roślin, czyli wyczerpaniu wszelkich możliwości zapobiegania chorobom i szkodnikom i stosowania środków, które są wskazane do integrowanej ochrony. To od dawna, od 2015 roku w zasadzie, w sadownictwie jest robione. To jest oczywiste dla każdego z sadowników. Powinno to wejść również do szerszej produkcji rolniczej.
Oraz – znowu powiem, dla mnie jako osoby z ruchu rolnictwa ekologicznego – cel nadrzędny. Cel taki bardzo górnolotny: 25% upraw ekologicznych w Unii Europejskiej do roku 2030. Niektóre kraje ten cel osiągnęły już dawno, np. Austria od kilku lat już ma 26% upraw ekologicznych i nie są to bynajmniej hale alpejskie. A jeżeli są to hale alpejskie, to tam w okresie wypasu od czerwca do września jest bydło, a produkty pochodzenia zwierzęcego od tego bydła czyli mięso i mleko i przetwory mleczne są do kupienia w każdym sklepie w dolinach. Więc w tym czasie, kiedy hale można wypasać i jest to wypas bardzo ekspansywny – służy różnorodności biologicznej i pięknie flory na halach – to turyści potwierdzą na pewno to wtedy te hale są miejscem produkcji wartościowych produktów, które wyrosły w przepięknym otoczeniu. Krowy się żywią paszą roślinną bogatą w różnego rodzaju zioła i to jest na pewno dobre dla ich zdrowia. W związku z tym jest to możliwe. To nie jest fikcja. Tyle że w Polsce jest 3,5% produkcji upraw ekologicznych, w związku z czym może niektórzy myślą, że to jest niemożliwe.
To jest możliwe, bo także Estonia ma wysoki procent udziału rolnictwa ekologicznego, a różne kraje, nawet kraje, w których jest bardzo intensywne rolnictwo, jak np. Francja i Niemcy, też przyjęły sobie różne cele, np. w Niemczech, gdzie jest w tej chwili powyżej 10% upraw ekologicznych w stosunku do całości gruntów rolnych. Przyjęto wizję 30% do roku 2030. Myślę, że może być trudno z tym, ale taka wizja jest. U nas jest cel przejście od 3,5 do 7%, czyli i tak podwojenie. No cieszymy się, że chociaż założono podwojenie powierzchni upraw ekologicznych. Mamy nadzieję, że tak zostanie.
Jeżeli chodzi jeszcze o Zielony Ład i strategię „Od pola do stołu” bardzo podkreślany jest dobrostan zwierząt. Chodzi o to, żeby dobrostan był na wysokim poziomie, ponieważ zwierzęta trzymane we właściwych warunkach, które mają swobodę ruchu, dostęp do świeżego powietrza i naturalnego światła, mniej chorują. W związku z tym można w produkcji zwierzęcej stosować mniej środków antydrobnoustrojów, przede wszystkim antybiotyków. I teraz tak pytamy przeciętnego konsumenta: Czy chce jeść żywność z antybiotykami i pozostałościami środków ochrony roślin? No chyba każdy odpowie, że nie. Nawet jeżeli powie „no tak, ale to będzie droższe, no ale jednak nie chcę”. No i teraz zapytajmy rolnika: Czy chce naprawdę produkować z wysokim udziałem środków chemicznych i z wysokimi dawkami antybiotyków dla zwierząt? Kiedy pozostałości antybiotyków są wykrywane w mięsie i te mięso jest wycofywane z rynku? Przeciętny rolnik też odpowie, że nie chciałby tego na pewno. Więc jest to absolutnie sprzeczne z hasłami, które widzimy na transparentach. I wszystkich zachęcam, wszystkich, konsumentów również do wpisania sobie w internet „Strategia Od pola do stołu”. 24 strony, można przejrzeć. Tekst jest łatwy, zrozumiały, wcale nie skomplikowany i każdy się z nim zgodzi.
CD w odcinku