14 lut #52 Dlaczego potrzebujemy siebie nawzajem? O żywności od rolnika Kamila Sułek
Czy wiesz, że aż 90 % badanych Polek i Polaków ocenia co najmniej dobrze pomysł, by kupować żywność bezpośrednio od rolników? To jest ogromny potencjał, szczególnie że co najmniej dobrze ocenia pomysł by tak sprzedawać też trzy czwarte małych i średnich rolników. Co stoi między nami, konsumentami a rolnikami? Obecnie pośrednik, najczęściej dyskont. Idziemy tam, gdzie możemy zjeść tanio, chociaż chcielibyśmy jeść i tanio, i zdrowo. Co powstrzymuje nas przed kupowaniem bezpośrednio od rolników? Badania mówią, że głównie wygoda, względy logistyczne, organizacyjne oraz brak wiedzy. A jakie trudności stoją po stronie rolników? Pewnie ile osób, tyle historii. Ale chciałabym przybliżyć Wam to rozmawiając z kimś, kto od kilku lat sprzedaje bezpośrednio swoje owoce i warzywa konsumentom.
Kamila Sułek razem z mężem prowadzi gospodarstwo na lubelszczyźnie, gdzie uprawia owoce i warzywa, i sprzedaje je bezpośrednio do konsumentów. Z Kamilą rozmawiamy najpierw o tym, jak wygląda jej codzienność, z czym wiąże się uprawa ekologiczna tak delikatnych owoców jak truskawki, maliny czy pomidory. Później o tym, jak razem z mężem radzą sobie ze sprzedażą bezpośrednią. Kamila oprócz tego, że prowadzi gospodarstwo, dzieli się swoją wiedzą i edukuje innych na temat tego, jak w rolnictwie się odnaleźć, jakich błędów nie popełniać. Na końcu temat, od którego nie dało się uciec dzisiaj, w trakcie trwających protestów. Kamila tłumaczy, dlaczego rolnicy strajkują na granicy i co jej zdaniem jest teraz najważniejszą rzeczą, którą mogą zrobić konsumenci, by z jednej strony wspierać polskich, lokalnych rolników, a z drugiej strony zadbać też o swoje zdrowie.
Tu znajdziesz Kamilę:
WWW: https://domwszczerympolu.com.pl
Instagram Dom w szczerym polu: https://www.instagram.com/domwszczerympolu/
Instagram Gospodarstwo Sułek: https://www.instagram.com/gospodarstwosulek/
Badanie „Na widelcu. Konsumenci a transformacja systemu żywnościowego” Instytut Spraw Publicznych, Paulina Sobiesiak-Penszko
https://www.isp.org.pl/pl/publikacje/na-widelcu-konsumenci-a-transformacja-systemu-zywnosciowego
Artykuły o tranzycie przez granicę:
https://finanse.wp.pl/oto-ile-produktow-rolnych-wjechalo-z-ukrainy-do-polski-podali-liczy-6993831494540256a
https://finanse.wp.pl/plastik-w-malinach-z-ukrainy-20-ton-owocow-zatrzymanych-6995281437723296a
https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-20-ton-mrozonych-malin-z-ukrainy-zatrzymano-na-granicy-w-owo,nId,7331090
https://businessinsider.com.pl/ministerstwo-podalo-dane-o-imporcie-malin-z-ukrainy-ogromny-wzrost/kbz7qnp
FRAGMENT ROZMOWY:
Co musiałoby się wydarzyć, by było wam łatwiej sprzedawać, by to działało prężniej?
Ja myślę, że to jest wszystko po trochu, ale głównie jest to kwestia dotarcia do ludzi, którzy chcieliby kupić taką żywność. Tak jakby… Ci ludzie nie znajdują się sami. Może oni by nawet chcieli, tylko oni nie wiedzą, gdzie tego szukać. Wiesz, jako konsument pomyślisz sobie „Nie, no przecież nie pojadę do kogoś, do domu, nie będę zawracać głowy, nie zapukałam i nie powiem, że chcę kupić, nie wiem, pudełka truskawek czy tam nie wiem, 10 kilo malin”. No bo jak to tak w dzisiejszych czasach, bez umówienia nachodzić kogoś, tak? Kiedyś to było takie bardziej normalne.
Dzisiaj też niewielu rolników w ogóle sprzedaje z gospodarstw, dlatego że… Nie wiem dlaczego. Być może nie mają na to czasu. Bo jeżeli przyjmujemy klientów na gospodarstwie, to też trzeba mieć czas na to, żeby ich obsłużyć. I każdy z każdym chwileczkę chce porozmawiać i czasami zajmuje to dosyć dużo czasu. No ale w zamian za to ja nie muszę marnować tego czasu, żeby jechać gdzieś i to dostarczać, prawda? Nie jesteśmy w stanie sami zbierać, pakować tego, dowozić i dowozić, i sprzedawać, prawda? To jest mój główny problem.
My kompletnie nie sprzedajemy na targach, nie sprzedajemy na rynkach, ale nie sprzedajemy też na rynkach, dlatego że my nie możemy konkurować ze sprzedażą, ze sprzedawcami, handlarzami na targach. Bo niestety, ale na dzisiejszych bazarach, targach może 10% to są rolnicy, reszta to są handlarze. I ci handlarze, mimo tego, że zakupują ten towar, nie są jego producentami, oni i tak są w stanie konkurować ceną, bo kupują ten towar na przykład na giełdzie, importowany, w niższej cenie. I jeszcze uda im się na tym zarobić i jeszcze będą od nas tańsi.
Można kupić tak tani towar importowany na giełdzie! Gdzie często konsument nie jest nawet w stanie odróżnić… Konsument, który nie jest świadomy, nie zna się na tym, nie jest w stanie odróżnić tego, czy to jest produkt prosto, bezpośrednio z gospodarstwa, czy to jest produkt z giełdy. Ludzie czasami nawet nie są w stanie odróżnić, kto jest rolnikiem, a kto jest sprzedawcą, pośrednikiem.
Często na swoim Instagramie też podpowiadałam, jak rozpoznać takiego sprzedawcę. Taki sprzedawca nie powie nam nic na temat tego, jak to było uprawiane. Często sprzedawcy nawet nie wiedzą, jaka to jest odmiana albo nie są wstanie nic na temat tej odmiany powiedzieć. Rolnik zawsze będzie wiedział, co powiedzieć. I tak jakby to jest problem.
My nie jeździmy na targ, ale nawet gdybyśmy jeździli, to ja nie chcę sprzedawać swojego, tak dobrej jakości towaru za taką cenę jak oni sprzedają towar importowany np. A nawet jeśli ten towar nie jest importowany, a np. jest wyprodukowany, załóżmy w ich gospodarstwie, to oni sprzedają go tak tanio. Często nawet nie myślą, że im się to nie opłaca. Chcą po prostu sprzedać, żeby nie wyrzucić. Żeby nie mieć straty. Więc lepiej sprzedać tanio i mieć cokolwiek, przynajmniej na zwrot kosztów niż wyrzucić i dołożyć. A ja nie chcę w ten sposób konkurować.