Pieluchy wielorazowe – jak zacząć?

Pisane wiosną 2020, w czasie lockdownu.

Usiadłam do pisania o pieluchach wielorazowych, ale coś mnie w tym temacie uwierało. Przez pandemię i #zostańwdomu relacje towarzyskie jeszcze bardziej przeniosły się do sieci. I niby wiemy o tym, że w mediach społecznościowych widać kadry, a nie życie, to jednak mam szczególna potrzebę delikatności, kiedy chcę coś mówić do świeżo upieczonych lub oczekujących na dzieciaki rodziców. No bo tak, takie pieluchowanie to jest impreza powtarzana kilkanaście razy dziennie przez wiele miesięcy. Jest trochę bardziej wymagająca od pieluch jednorazowych, codziennie trzeba mieć motywację, by to robić. Wielorazówki są super i pokażę ich zalety, ale chcę powiedzieć coś innego: 

  • Dlaczego nie miałam pieluch wielorazowych przy pierwszym dziecku? 
  • Dlaczego przy drugim zaczęłam dopiero koło 2 miesiąca, a wcześniej tylko jednorazowe? 
  • Dlaczego nadal mam w domu zapas jednorazowych i zamierzam mieć do końca?
  • Dlaczego z tym wszystkim czuję się OK?

Ten kontekst, choćby prywatnego doświadczenia, wydaje mi się teraz ważniejszy niż pokazanie obiektywnych korzyści. O korzyściach i trudnościach po roku czasu, oraz tym jak wytrwać, piszę tutaj.

Na początku rodzicielstwa można złapać poczucie łączności z wszystkimi rodzicami na planecie. Dziecko wydaje się być częścią wspólną, „tym samym wózkiem” na którym jedziemy i choć wiele doświadczeń łączy, to … co rodzina, to inna historia. A czasem, szczególnie teraz, patrzymy na siebie tylko on-line, gdzie widać tylko wycinek „systemu”.

Zazwyczaj nie widać, czy oboje rodzice opiekują się dziećmi, czy mieszkają z dziadkami, mają bliską osobę lub nianię do pomocy, czy dziecko jest zdrowe, czy przesypia noce, ma kolki, jaki temperament ma starsze rodzeństwo, czy w tym czasie toczy się remont, budowa domu itd. Lista jest długa.

Myślę, że wymaga to świadomej pracy, by patrzeć na te skrawki informacji bez poczucia winy i innych złych emocji. Zdrowie psychiczne przede wszystkim.

Jeśli jednak tutaj jesteś, to znaczy, że ciekawi Cię wielopielo. W takim razie zapraszam do dalszej lektury.

Dlaczego nie mieliśmy wielorazowych pieluch przy pierwszym dziecku?

  • Było nam ciężko i to pod wieloma względami. Po prostu nie miałam głowy, by o tym myśleć.
  • Miałam też marną świadomość ekologiczną i nie szukałam aktywnie zamienników.
  • Nie było to wtedy (2016-2017) tak popularne, nie znałam osobiście nikogo, kto by powiedział „spróbuj, warto”.
  • Nie zauważaliśmy w domu  skali zużycia pieluch i śmieci… Wiedzieliśmy, że jest ich dużo, ale w poprzednim mieszkaniu mieliśmy zsyp (i brak segregacji, niestety). Worki leciały tam każdego dnia, a przez to ich ilość nie rzucała się aż tak w oczy.
  • Gdy już dotarło do mnie, że jest coś takiego jak wielopielo, czułam, że moje dziecko jest za duże. Że już nie warto zaczynać. Miałam błędne przekonanie o tym, ile czasu dzieci korzystają z pieluch. Myślałam, że rok i po sprawie. Ooops.

Pieluszki wielorazowe pojawiły się u nas przy drugim dziecku. Na początku, przez pierwsze 2 miesiące życia dziecka, korzystaliśmy tylko z pieluch jednorazowych. Dlaczego?

Z góry założyłam, że zaczniemy na jednorazowych i nie kupowałam pieluch wielorazowych małego rozmiaru (New born). Dlaczego?

  • Nie wiedziałam, jaki egzemplarz nam się trafi… A bywa różnie, nawet przy ciąży bez komplikacji. Gdyby np. okazało się, że dziecko ma kolki, ciężki AZS, albo po prostu jakąś chorobę, zapewne te małe pieluszki leżałyby nietknięte.
  • Fizjologia. W pierwszych tygodniach życia w każdej pieluszce jest co zapierać.  To się jednak uspokaja, a u niektórych 3-4 miesięcznych dzieci (szczególnie karmionych piersią) pokarm wchłania się w 100% i kupa może pojawiać się nawet raz na trzy-cztery dni (jest to zdrowe). Dałam więc małemu czas na uregulowanie dwójeczki.
  • Młody urodził się w upalne lato 2019 i miałam alternatywę na pierwsze 2 miesiące  – pieluchy jednorazowe biodegradowalne, bambusowe. One oddychają, więc na upalne lato świetnie się sprawdziły. 

Tu mała dygresja, czyli kilka słów o pieluchach jednorazowych – bambusowych, biodegradowalnych.  

Plusy pieluszek bambusowych, biodegradowalnych:

Oddychają, są wykonane naturalnych materiałów, a skóra dziecka była świetna nawet bez kremów. Doskonałe na upalne dni.

Minusy pieluszek bambusowych, biodegradowalnych: 

U starszego dziecka (około pół roku) lub w sytuacji dłuższego spaceru z maluszkiem, porcja moczu jest potrafi być na tyle duża, że przemakają. Nie ma w nich zewnętrznej warstwy, która zatrzymuje mocz. Wilgoć odprowadzana jest na zewnątrz. Są też drogie – płaciłam około 1,5 zł/sztukę w Rossmanie za najmniejsze rozmiary, a duże dochodzą do ceny 2-3 zł/szt.

Czy pieluszki biodegradowalne się rozkładają? Gdzie wyrzucać pieluchy bio?

Na tego typu pieluszkach jest napis “biodegradowalne”, ale przypatrując się opakowaniu dokładnie, znajdziemy dopisek, że one “nadają się do biodegradacji”. Oznacza to tyle, że ona zajdzie w pewnych określonych warunkach, że wyszła w laboratorium. To nie znaczy, że ten proces jest realizowany w zakładzie gospodarowania odpadami. Nie jest. W praktyce trzeba wyrzucać je do kosza na zmieszane (tak jak wszystkie inne jednorazowe środki higieniczne).

Klęska urodzaju. Jakie pieluchy wielorazowe wybrać?

Przyznam, że to, co dla niektórych jest zaletą wielorazówek, dla mnie jest wadą. Dużo możliwości, różne systemy. Za dużo! Przedłużyło to trochę moje pierwsze zakupy.

Jeśli Ty też nie lubisz mieć zbyt dużego wyboru, polecam to, co polecono mi, co polecałam swoim koleżankom i nam się sprawdziło – na zewnątrz otulacze PUL i kilka kieszonek PUL, a do środka wkłady chłonne. To także najczęstsza rada w Internecie – poszłam tym tropem i jestem zadowolona.

Z ciekawości, czy sprawdzą się na noc, kupiłam też kiedyś 2 pieluszki AIO, ale nie polecam, bo schną 2-3 x dłużej (nie mam suszarki bębnowej, nie wiem czy z nią jest lepiej). 

Dlaczego mam w domu zapas pieluch jednorazowych i zamierzam mieć do końca?

Bo nie lubię się frustrować, po prostu 🙂 Wprowadzałam wielo stopniowo – najpierw jedną, potem trzy dziennie, potem tylko w domu rano, potem na spacerach. Nocki do tej pory są na jednorazowych. I OK.

By się nie frustrować, myślę, że zawsze warto mieć w domu zapas pieluch jednorazowych, na wypadek choroby, gorszego dnia, czy po prostu braku czasu na zrobienie prania.

Kiedy zacząć? Kiedy nie jest za późno na pieluchy wielorazowe?

Rozumiem rodziny, które idą w wielo od początku, ale sama do tego nie namawiam. Początki, szczególnie z pierworodnymi, są wystarczająco absorbujące i pełne nowości 😉 Świetny czas, by zacząć, jest wtedy gdy dziecko ureguluje kupę (jest jej mniej). Często jest to około 3 miesiąca, choć oczywiście każde dziecko jest inne.

Pół roczku – ciągle dobry czas. Także później. Wydaje mi się, że dobrze jest zaczynać w miarę wcześnie, nawet jeśli wielorazówka będzie tylko 1-2 razy na dzień, tak by dziecko przyzwyczaiło się do takiego sprzętu na pupie.

Warto posłuchać rodziców, którzy bez tabu powiedzą Wam, ile ich dzieci korzystały z pampersów. Z mojego doświadczenia 2,5 roku to taki średni czas naturalnego przechodzenia na nocnik. Z tego powodu niektórzy kupują pieluchy wielorazowe dla trochę starszych dzieci, by pomogły w odpieluchowaniu (jednorazówki trzymają wilgoć, a posikane wielo pozwalają dziecku poczuć, że coś zrobiło). Można i tak 🙂

pocotoeko.pl