03 lis Po co ograniczać plastik? Dlaczego sama segregacja nie wystarcza?
Gdy wchodził na rynek, był tworzywem nie do zdarcia. Dziś 40% plastiku to opakowania jednorazowe. Co jest nie tak z plastikiem, że sama segregacja – choć ważna – nie wystarcza?
To musiał być początek lat 70. Pióra ze stalówką łamały się i brudziły dłonie. Mama nie znosiła tych plam. I wtedy dostała jedyny prezent z dzieciństwa, jaki wspomina, pierwszy długopis. Cud techniki – nie do zniszczenia, wystarczy wymieniać wkład.
Myślę o tym czasami na konferencjach, na targach. I gdy raz na pół roku oczyszczam domową szufladę ze szpargałami biurowymi.
Myślę o tym, gdy trafiam do domu świeżo owdowiałej emerytki. Pijemy herbatę w jej kuchni, a ona pokazuje mi sitka, miski, czy kosz na śmieci, które jej się „kojarzą”, bo kupowali z mężem zaraz po ślubie.
Przemysł „plastikowy” rozwinął się po II Wojnie Światowej i oferował wyjątkową trwałość produktów w dobrej cenie. Dla osób, które pamiętają początki plastiku, nadal jest on tworzywem nie do zdarcia, który służy latami.
A dla nas?
- Jak podaje WWF w ciągu ostatnich 65 lat produkcja plastiku wzrosła z 2 mln ton do 348 mln ton rocznie.
- 40% ogólnej produkcji plastiku stanowią dziś opakowania jednorazowe.
- Nasze jednorazowe opakowania to aż 50% zanieczyszczeń w oceanach.
- Wg WWF każdego tygodnia konsumujemy 5 g plastiku, a dokładnie mikroplastiku, który znajduje się w wodzie. 5 g to tyle, ile ważny długopis.
Co z tym zrobić?
Z jednej strony problem jest rozwiązywany (?) systemowo.
W 2017 Chiny zakończyły przyjmowanie europejskich śmieci. Efektem jest przyjęta w UE ustawa, która do 2021 r. zakaże sprzedaży 10 rodzajów jednorazowego plastiku, m.in. patyczków higienicznych, plastikowych sztućców, talerzy, słomek, pojemników do żywności i napojów, patyczków do balonów. A do 2029 roku 90% butelek ma być poddawane recyklingowi.
Fajnie, ale… 😏Równocześnie, po zbanowaniu przez Chiny, zachód znalazł inne miejsca zbytu niechcianych odpadów, w Afryce i Azji. Jak pisze Julia @nanowosmieci : „Odpady wywożone są legalnie, bo firmy na miejscu deklarują, że mają warunki do ich przetworzenia. W rzeczywistości jednak często pozbywają się odpadów w morzu albo porzucają na nielegalnych wysypiskach. Prawdopodobieństwo, że butelka po kupionej w Polsce w wodzie wyląduje w środowisku na drugim końcu świata, jest spore.”
Jako uzupełnienie działań systemowych, mamy segregację i ograniczanie.
Dlaczego sama segregacja plastiku nie wystarcza?
“Po co mam ograniczać plastik? Wiem, do czego służy żółty pojemnik i segreguję”. Jeszcze jakiś czas temu tak myślałam. Okazuje się, że sama segregacja plastiku nie oznacza, że jesteśmy ze środowiskiem OK. Rzeczywistość gospodarowania tym odpadem jest taka, że to biznes i większości plastiku nie opłaca się recyklingować.
Jak mówi Michał Paca, ekspert ds. gospodarowania odpadami w podcaście „Dział Zagraniczny”: tylko 12% plastiku z opakowań udaje nam się recyklingować lub downcyklingować.
SmogLab podaje dane, że w Europie przerabia się ogółem 30% plastiku.
Tylko tyle, bo przy każdym kolejnym podgrzewaniu, plastik traci swoje właściwości, staje się coraz bardziej miękki i po prostu może nie być dla niego zastosowania.
To, co nie trafi do drugiego obiegu, trafia do spalarni lub pod ziemię na setki lat. Często do Azji, do oceanów, zasilając wyspy mikroplastiku.
Co robić? 🤔
- Nadal mocno pilnować segregacji plastiku (nawet jeśli nie zostanie przerobiony, a tylko spalony, to zawsze utrzymujemy inne kosze w czystości, ułatwiając ich przerabianie lub kompostowanie w przypadku BIO.
- Ograniczać plastik, szczególnie jednorazowy i opakowaniowy.
- Głosować portfelem na produkty do kupienia luzem, w szkle.
Coraz częściej mówi się o tym, że to producenci powinni wziąć na siebie odpowiedzialność. Dziś pakują w plastik, bo jest to dla nich najtańsze rozwiązanie.
Od stycznia 2021 roku państwa członkowskie UE zapłacą 0,8 euro za każdy kilogram plastiku, który został zużyty do produkcji opakowań i niepoddany recyklingowi.
Będzie podwyżka cen? Pojawią się w końcu napoje w butelkach zwrotnych ze szkła? Ciekawe.