27 lis Jak nie marnować jedzenia?
Badania Eurostatu sprzed kilku lat mówiły, że 53% całej marnowanej w UE żywności wyrzucamy w domach. Świeże badania dla Polski, z projektu PROM, mówią o 60%. Dlaczego wyrzucamy jedzenie i co można z tym zrobić?
9 mln ton rocznie – przez wiele lat marnowanie jedzenia w Polsce określane było tymi uśrednionymi dla UE danymi Eurostatu. Były to badania dosyć stare, ale nie było niczego lepszego. Jesienią tego roku zostały opublikowane pierwsze lokalne dane, z projektu PROM. Choć nie są idealne, co podkreślają sami badacze, bo do pewnych grup badanych nie udało im się dotrzeć, to są wreszcie lokalne, polskie.
Wg PROM, w Polsce marnujemy prawie 5 mln ton żywności. Kto marnuje w Polsce wg badania PROM?
Gospodarstwa domowe 60%
Produkcja 15%
Przetwórstwo 15%
Handel 7 %
Transport 1%
Restauracje 1%
Wg badań Kantara (N=800, 18-65 lat), powody marnowania żywności to:
❌Zepsucie żywności 65,2%
❌Przeoczenie daty ważności 42%
❌Za duża porcja 26,5%
❌Za duże zakupy 22,2%
❌Nieprzemyślane zakupy 19,7%
❌Za duże opakowanie 17%
❌Niewłaściwe przechowywanie 14,2%
❌Zakupy niskiej jakości 10,8%
❌Brak pomysłu na wykorzystanie składnika 10,3%
Co można z tym robić?
Najprościej – odwrócić powyższą listę:
💡Znać różnice między „najlepiej spożyć przed” a „należy spożyć do”
💡W lodówce mieć specjalną półkę na otwarte rzeczy i te z krótką datą, by nie przeoczyć
💡Nie robić zakupów spontanicznie, bez wcześniejszego sprawdzenia lodówki, bez listy
💡Kupować tyle, ile potrzebujemy
💡Szukać inspiracji na dania z resztek i nauczyć się tak gotować
Myśląc o tym, przychodzi mi jednak do głowy jeszcze kwestia braku czasu. Dlatego dopisuję jeszcze 7 pomysłów z własnego doświadczenia:
1. Realna ocena swoich możliwości i jej akceptacja
Gdy zrozumiałam, że znowu zostawiam warzywa po bulionie, aby zrobić z nich recyklingowy pasztet… a potem nie mam czasu i je wyrzucam, albo robię zakupy na 7 dni, a potem w weekend nie chce mi się gotować i zamawiam coś na wynos, powiedziałam sobie wprost – miałam jakieś nawyki, które działały, ale to już czas przeszły. Zakupy, przetrzymywanie i plan na gotowanie muszą być dopasowane do możliwości, nie aspiracji 😉
I to jest OK 🙂
2. Posprzątanie zamrażarki
By mieć miejsce, zrobiłam przegląd prehistorycznych mrożonek. Zorganizowałam miejsce na nowo tak, by mieściło się jak najwięcej równo ułożonych, nie upchniętych, porcji.
Kiedyś wypełniałam zamrażalkę do pełna, teraz zostawiam 1/4 szuflady wolnej, na jedzenie z lodówki, za duża porcję obiadu lub pieczywo, któremu chcę spontanicznie przedłużyć życie.
3. Warzywa sezonowe pod ręką? Tak, ale takie z długą datą
Zamiast częstych zakupów świeżych warzyw, wybieram warzywa z długą datą. Czyli zamknięte jako przetwory w słoikach, zamrożone w zamrażalce (zioła, koperek, natka też). Do tego zapas pomidorów w puszcze i passaty pomidorowej w butelkach. Oraz naprawdę duży zapas strączków.
Na tej bazie można wyczarować cuda, szczególnie polecam przepisy na 5 minutowe obiady z Jadłonomii.
4. Gotowce (jako baza posiłku) z długą datą
Bulion warzywny w słoiczku zastąpił buliony na bazie świeżych warzyw. Jest to bardzo szybka baza do zup. Więcej kasz, ryżu, makaronu (które się nie psują) zamiast ziemniaków. Tofu (także mrożone) i pesto w słoiczku na czarną godzinę. Dla mięsnych członków rodziny – suszona kiełbasa.
5. Gotowanie – wielki gar raz na tydzień i do słoika
Najczęściej w takim garze robią się pożywne zupy (ze strączkami). Ale też inne jednogarnkowe dania jak bigosy itp. Zakręcam je na gorąco w litrowych słoikach, bez wekowania. Spokojnie postoją tak w lodówce nawet 10 dni. Gdy nie mamy czasu gotować, litrowy słoik zupy to nasz fast food 🙂
6. Pieczywo – nie trzeba codziennie chodzić do piekarni
U mnie sprawdza się pieczenie chleba na zakwasie raz w tygodniu. Ten chleb jest dobry nawet przez tydzień, więc nie ma co wyrzucać.
Dla niepiekących może sprawdzić się mrożenie chleba. I ustalenie jasnych zasad z domownikami odnośnie kupowania chleba: Kto, gdzie, kiedy.
7. Zawsze uzupełniony zestaw przypraw
Dzięki temu nawet z kilku suchych lub puszkowych składników można wyczarować coś dobrego. Moi ulubieńcy to: kolendra, kmin rzymski – w ziarnach i proszku. Papryka wędzona, słodka, ostra. Cynamon, goździki. Suszone zioła, sól, pieprz, liść laurowy i ziele angielskie.