12 kwi #35 Jak budować ekologiczny dom – założenia kontra rzeczywistość. Magda Franczak
Długo przez Was wyczekiwany odcinek o budowie eko domu. Dla tych, którzy planują, są na początkowym etapie budowy albo remontu swoich „czterech ścian”. O swoich doświadczeniach mówi Magda Franczak z bloga www.zielonaferajna.pl, która przeszła przez cały proces budowy z właściwym sobie przygotowaniem i (spoiler) choć efekt końcowy odbiega od ambitnych założeń, Magda nie biczuje się za to. Podzielam takie podejście i mocno trzymam kciuki za Wasze plany, projekty, budowy i remonty!
Słuchajcie i podawajcie dalej 🙂
I dziękuję osobom, które wspierają tworzenie Po co to eko.
Jeśli uważasz moje treści za wartościowe, możesz wesprzeć ten podcast na :
https://patronite.pl/pocotoeko
[transkrypcja]
Czym jest dla ciebie ekologiczny dom?
To jest obszerne pytanie. Generalnie bardzo wiele aspektów wpływa na to, czy dom jest ekologiczny, czy nie. I jak ja kiedyś myślałam o domu ekologicznym, o budowie domu ekologicznego, to miałam przed oczami dom z całkowicie naturalnych materiałów. Co się okazuje? Takie materiały to będzie drewno, glina i słoma, zwykle na dachu. I takie domy faktycznie można zbudować już teraz. Są takie technologie i te domy to nie są jakieś lepianki, tylko to są prawdziwe, takie zwykłe, domy, często energooszczędne. Natomiast budowa takiego domu to jest (powiedziała bym) zajęcia dla hobbystów i całkowitych pasjonatów. My zbudowaliśmy dom normalny, że tak się wyrażę w cudzysłowie, czyli taki dom, który buduje pewnie 99% społeczeństwa, czyli w technologi tradycyjnej. I o takiej technologii będę dzisiaj opowiadać. Natomiast staraliśmy się na całym etapie budowy brać pod uwagę ten aspekt ekologiczny i na każdym etapie jakieś eko wątki się pojawiały. I bardzo chętnie o nich opowiem.
OK, dobra, to jeszcze jedno zdanie wprowadzenia. Dlaczego w ogóle zdecydowaliście się na taką zabawę jak ekologiczny dom, czy próba zbudowania go jak najlepiej dla środowiska?
Ja mieszkałam od urodzenia w domu starym poniemieckim. Rodzice męża akurat budowali dom jak on był malusieńki. Nikt nic z tego nie pamięta i od zawsze wiedzieliśmy, że chcemy budować dom. I to nie było, że ekologiczny dom. Po prostu, że będziemy chcieli wybudować dom naszych marzeń. I to było tak naprawdę takim pierwszym celem. Te wątki ekologiczne pojawiły się gdzieś w międzyczasie gdzieś tam. Ja się dopiero zainteresowałam ekologią, no, gdzieś po 2019 roku i cały ten proces budowy domu się w tym okresie mieścił. Natomiast to nie był jedyny wątek, tak od razu powiem. To nie było tak, że koniecznie ten dom musi być pod każdym względem najbardziej ekologiczny, bo jak nie, to wcale nie budujemy, nie szliśmy na wiele kompromisów i o nich będę mówić, bo to była trudna decyzja. Natomiast gdzieś tam te tematy ekologii z nami były po prostu, bo chcemy też, żeby jak najlepiej dla planety, skoro już i tak robimy coś, no to trzeba powiedzieć może na wstępie tak, budowa domu nie jest ekologiczna. Kropka. I to powinno zamknąć ten wycinek. Ale można zrobić wiele, żeby ten dom był ekologiczny, pewnie bardziej już na etapie użytkowania niż samej budowy, bo to też często nie są te same rozwiązania. No więc więc tak się staraliśmy robić po prostu.
OK. Dobra, to jeszcze teraz, żeby domknąć to wprowadzenie, powiedz na jakim jesteście etapie teraz? Tak, żeby też słuchacze i słuchaczki wiedzieli, przez co przeszliście.
Teraz jesteśmy na końcówce wykończenia. Właściwie zostało już dosłownie kilka elementów ułożenia podłóg, no i za chwilę zaczniemy to meblować. Trwało to niecałe dwa lata. Zaczęliśmy w maju 2021 roku.
Podsumowując całą tą Waszą drogę do tego momentu, gdzie jesteście teraz, co było dla Ciebie najłatwiejsze? Co było dla Ciebie najtrudniejsze?
Najłatwiejszy był projekt, bo na etapie, kiedy projektujesz dom i jeszcze masz architekta, który bierze indywidualnie każdą Twoją (w cudzysłowie) zachciankę pod uwagę, to możesz wszystko. I wtedy czujesz, że to jest ten moment, kiedy budujesz dom swoich marzeń i on będzie tylko najpiękniejszy, najbardziej ekologiczne i zdrowe. I każde pomieszczenie masz już zaplanowane dokładnie tak jak chcesz. I wszystko jest idealnie. Co było najtrudniejsze? Cały proces budowy jest po prostu. No mówię to można książki pisać, to można się doktora zalać. I jeśli chodzi o ekipę, która się zmieniają, a każdy ma inne podejście do tematu, każda kolejna ekipa wytyka co poprzednia zrobiła nie tak. Dla mnie najtrudniejsze osobiście było też to, że my budowaliśmy dom. Budujemy. Jeszcze mogę powiedzieć pracując na etacie obydwoje z małymi dziećmi, ponieważ ja dwa miesiące temu urodziłam dziecko drugie mieszkając sto kilometrów od tej budowy. To jest po prostu cholernie ciężkie. No co tu dużo mówić, to to, to jest czas, to.
Wasza energia, wasz czas.
I to jest energia nie tylko na to, żeby wybierać wszystko, bo każdy, każdy jeden materiał, który się używa na etapie budowania, to jest ogromna ilość pracy, to wielki risercz, ale właśnie szukanie tych wykonawców, ogrywanie tych wykonawców. I tutaj muszę powiedzieć szczerze, że w 90 procentach to robią mój mąż i tutaj pokłony chyba. Dla niego powinna być, bo to co on ogarniał przez te dwa lata, to mi się czasami w głowie nie mieści. Ja bym sama w domu już życia nie zbudowała, tak mogę powiedzieć.
No dobra, no to może już nie przedłużając, bo mamy tutaj dużo punktów na naszej liście do omówienia. Będziemy z Magdą rozmawiały po kolei o różnych etapach, tak też w kolejności chronologicznej, którymi trzeba się zająć. Pierwszym punktem jest sam wybór działki, czyli coś, co wielu osób może w ogóle nie dotyczyć, bo na przykład już mają działkę, albo ją odziedziczyli. Natomiast jeżeli jest taki punkt zero, to jak wy myśleliście o działce?
Szukaliśmy bardzo długo. Chyba samej działki szukaliśmy dwa lata i po nieudanych próbach poszukiwań z ogłoszeń po prostu jeździliśmy po wioskach i patrzyliśmy, które działki nam się podobają i szukaliśmy ich właścicieli. Natomiast, na co zwracać uwagę, jeżeli chcemy mieć działkę pod ekologiczny dom albo w ogóle, żeby działka też była ekologiczna? Warto szukać działki jednak w zwartej zabudowie. Im działka jest dalej od innych zabudowań, tym gorzej dla natury. Ze względu na to, że będziemy znowu wydzierać przyrodzie jej kolejne fragmenty. To jest jedna rzecz. Ale druga rzecz jest taka, że jak wybudujemy dom z dala od innych zabudowań, to prawdopodobnie do niego trzeba będzie pociągnąć drogę, media.
Kanalizację, wszystko.
Tak właśnie prąd, kanalizacja. Jeszcze teraz z prądem można kombinować i być poza siecią, są takie odważne osoby. W każdym razie też kanalizacja też nie zawsze, bo często te domy robią ekologiczną oczyszczalnię. A wodę, wodę ze studni z kolei można mieć.
No dobra. Faktycznie są takie opcję do zrobienia, ale jeżeli ktoś nie zdecydowałby się na te rzeczy, to faktycznie zwarta zabudowa. To jest mniej pracy do ciągnięcia mediów.
Tak, zwłaszcza droga droga to jest w ogóle coś. My mamy bardzo blisko dom, bardzo blisko drogi asfaltowej i dosłownie kilka metrów zjazdu. To były trzy wywrotki tłucznia, czyli takiego kruszcu. Byłam w szoku po prostu, że tak mała przestrzeń, jeśli chodzi o drogę, wymagała trzech wywrotek. Mówię o tym, bo jak ktoś buduje gdzieś dom kilkaset metrów dalej i będzie chciał sobie zrobić drogę szutrową, utwardzoną, to to są po prostu niewyobrażalne setki, jak nie tysiące ton kamienia, które tam trzeba będzie wysypać. Z czego my sobie na etapie szukania działki nie zdawaliśmy sprawy. Tego się dowiedzieliśmy później. Więc być może ktoś skorzysta i będzie wiedział wcześniej.
Jaka działka jest najlepsza pod budowę ekodomu?
Jeśli chodzi o samą działkę, warto jest szukać czegoś z ekspozycją południową, czyli mówiąc krótko działkę, która będzie miała światło słoneczne przez dużą część dnia i czasami to będzie kwestia nachylenia terenu, a czasami to też będzie kwestia tego, czy coś już na tej działce jest. Bo jeżeli od południa drzewa nam zasłonią słońce, to trzeba się z tym liczyć, że w lecie tego słońca nie będzie, co może być nawet i dobre jak są upały. Ale jak to są drzewa iglaste to też w zimie tego słońca będzie mało, więc na to warto zwracać uwagę. I z takich już może później użytkowych tematów. Jak szuka się działki, to warto zwrócić uwagę na komunikację. Czy w ogóle jest tam jakaś komunikacja publiczna, żeby nie trzeba było wszędzie jeździć autem, ewentualnie czy są jakieś ścieżki rowerowe. U nas okazuje się, że tych ścieżek trochę brakuje. Już się zastanawiamy jak tutaj wozić młodego do przedszkola, żeby nie trzeba było codziennie dwa razy dziennie auta odpalać. Więc to są takie rzeczy. Być może na etapie poszukiwania działki się wydają bardzo, bardzo odległe. Ale później, w praktyce jednak w życiu, bardzo użyteczne to jest.
Powiem Ci, że to jest bardzo ważne. Czy jest gdzieś jakiś pociąg? Czy komunikacja miejska? No zobaczymy, może transport zbiorowy będzie nam się odradzał, po tym jak od lat 90. tych kurczy się. Ale powiem Ci przykład córki mojej sąsiadki, która mieszka właśnie na takiej prowincji, na jakiejś wiosce. Ona uważała, że życie w takim trochę oddalonym miejscu ma same zalety. Do czasu aż jej dzieci nie były nastolatkami, czyli jeszcze nie miały swojego prawa jazdy. I teraz tak, masz dzieci, które chcą się po południu czy po szkole spotykać ze znajomymi, z rówieśnikami, wyjść do kina czy na pizzę. Ona mówi, że to wygląda tak, że nieraz po prostu to nie jest tylko wożenie dziecka do szkoły i z powrotem samochodem, ale jeszcze po południu jechanie z nastoletnią córką do pizzerii. Córka się spotyka z koleżankami na 3 godziny. A ta mama? No tak, ani jej się nie opłaca wracać i znowu jechać, więc albo siedzi w samochodzie, albo szuka sobie jakichś podczas wyjścia córki.
Tak, tak, zdecydowanie. My na to zwracaliśmy uwagę. U nas komunikacja miejska jest super. Przystanek, co prawda pół kilometra do domu, ale to jest dystans, który można na piechotę przecież.
A jak wygląda kwestia gruntu pod budowę domu?
Warto sobie przed zakupem sprawdzić grunt, bo czasami trzeba wyrównywać teren. Czasami mamy teren podmokły i im bardziej problematyczne grunty, tym później więcej i czasu, i pracy, i pieniędzy nam to zabierze. My robiliśmy badanie geologiczne gruntu przed zakupem działki. No i właśnie jeśli chodzi o wyrównywanie terenu, to też powiem, że czasami wystarczy po prostu ściągnąć tę wierzchnią warstwę humusu. Już na tym się po prostu buduje dom. U nas tak na szczęście było, ale czasami trzeba czegoś nanieść. Często ludzie chcą podnieść trochę i właśnie wtedy powstaje pytanie, co tam dawać? Można kupić gruz. Tylko wtedy tak naprawdę nie wiesz, co tam jest do końca, Na czym Ty ten dom stawiasz? Nie wiesz, nigdy nie wiesz, co tam kto wrzucił do tego gruzu. Więc to jest też temat, który na pewno warto rozważyć. No i chyba tyle. Apropos działki mogę powiedzieć tylko tyle, że warto sprawdzić przed zakupem. Warto. No trzeba chyba sprawdzić plan zagospodarowania, żeby wiedzieć co w ogóle tam można postawić, a co nie. Bo tak u nas np. były wymagania co do dachu, bardzo restrykcyjne w naszej gminie i można było zrobić dach tylko pod kątem 40 albo 45 stopni, więc żadna inna opcja nie wchodziła w rachubę.
A to wynikało z czego?
No właśnie z miejscowego planu zagospodarowania.
Ale to są kwestie estetyczne czy bezpieczeństwa?
Czy opłaty ostateczne bym powiedziała, bo to jest mała wieś, gdzieś tam Sudety, tak podejrzewam. Nie wiem, trudno mi powiedzieć, czego to jest kwestia, natomiast wydaje mi się, że estetyczna, bo przecież domy się buduje z bardzo różnymi dachami.
Ok. Drugim punktem jest pewnie projektowanie. Praca z architektem. Czy na tym etapie już coś można ustalać? Czy mieliście architekta dedykowanego pod budownictwo ekologiczne?
To po kolei. Na tym etapie bardzo dużo się decyduje i to jest bardzo ważny etap, bo na tym etapie się buduje, decyduje o technologi domu, o tym jak dom będzie umiejscowiony na tej działce, decyduje się o materiałach, których się użyje do zbudowania domu, decyduje się o instalacjach. Właściwie na etapie projektowania domu padają najważniejsze decyzje. My zdecydowaliśmy na projekt indywidualny, który jest droższym. Ale wszystko architekt robi od zera, dokładnie pod Twoje wymagania. Nie szukaliśmy architektów stricte ekologicznych. Natomiast od razu tym architektom powiedzieliśmy, że to jest aspekt, na którym nam zależy. Oni wiedzieli o tym od początku, już od pierwszego szkicu. Byli świadomi, że jest to coś, co jest dla nas ważne. Natomiast nie ukrywam, że od razu też się ustala budżet. I niestety może to jest też moment, żeby powiedzieć, że rozwiązania ekologiczne są droższe. W sensie zbudowanie domu ekologicznego jest droższe niż budowanie domu nie ekologicznego. Ja uważam, że powinno być zupełnie odwrotnie, ale niestety żyjemy w takim świecie, że za rozwiązania ekologiczne trzeba płacić. Więc architekt miał takie wymagania z naszej strony, że z jednej strony chcemy by było ekologiczne, ale z drugiej strony wiedział, jaki jest budżet i starał się trzymać tego budżetu.
Czy jesteś w stanie to oszacować… Jakiego rzędu to jest podwyższenie ceny mniej więcej czy to jest 50% drożej czy 20%? Pewnie to jest suma różnych decyzji, różnych materiałów, ale czy w ogóle jesteś w stanie to jakoś oszacować?
Wiesz co, nie jestem. Dlatego, że masz na każdym etapie bardzo dużo różnych decyzji, np. wybór technologii budowania domu.
Jakie technologie budowy domu braliście pod uwagę?
Już powiedziałam o domach ze słomy i gliny, które są jeszcze na tym etapie całkowitą niszą. Natomiast coraz częściej buduje się też domy szkieletowe. I rozważaliśmy dom szkieletowy. Ostatecznie się na dom szkieletowy nie zdecydowaliśmy z kilku powodów. Po pierwsze mamy szkielety drewniane, ciężkie i lekkie. Ja brałam pod uwagę tylko szkielety ciężkie dlatego, że szkielet lekki wydawał się czymś niepewnym. W sensie takim, że my jesteśmy świadomi tego, że zmiany klimatyczne już są. One się już dzieją. Huragany są i będą coraz większe. Ja szczerze mówiąc – od razu mówię, to nie jest poparte żadnym naukowym faktem – ja osobiście i mój mąż zresztą też, baliśmy się wydać milion złotych na dom, który może zostać zamknięty przez jakąś wichurę.
Taka była prawda. Dlatego się też zdecydowaliśmy na technologię tradycyjną, murowaną. Zaraz powiem więcej o tym. Natomiast co jeszcze było w temacie szkieletu to szkielet ciężki, na który ja byłam z kolei bardzo mocno napalona. Czyli ten taki bardziej stabilny. No właśnie, ciężki. Taka technologia niemiecka. Tu z kolei wycena domu do stanu deweloperskiego była o 100 000 zł droższa, niż w technologii tradycyjnej. I to już była różnica cenowa nie do przeskoczenia dla nas.
No i trzeci aspekt, który też mocno zadecydował. W okolicy, gdzie my mieszkamy i gdzie będziemy mieszkać, brakowało kierowników budowy, którzy mogliby weryfikować jak wykonawca domu szkieletowego buduje ten dom, czy robi to zgodnie z najlepszą sztuką. No bo jednak, że tak się wyrażę na prowincji, trudniej jest znaleźć często i wykonawców, i specjalistów od różnych rzeczy. To jest też wątek, który się przewijał przez cały okres budowy. To są te trzy powody, które zadecydowały o tym, że jednak technologia tradycyjna murowana.
I wracając jeszcze do projektu, to tak. Wybraliśmy indywidualny projekt, który jest droższy, ale za to masz o wiele większe możliwości dostosowania budynku do układu działki. Zwykle te projekty gotowe mają okna ze wszystkich stron. Bo projekty gotowe muszą być dostosowane do każdej działki na jakiekolwiek ktoś będzie chciał postawić. U nas w projekcie zadbaliśmy o to, że od strony północnej (ulica i wejście do domu) mamy tylko jedno okno. Co jeszcze na etapie projektu domu nam zaproponowali architekci, to by od strony wschodnio- południowej był dłuższy okap dachu, dzięki czemu słońce w lecie nie będzie nam świeciło w okna. No dzięki czemu na razie przynajmniej nie planujemy klimatyzacji w domu. Zobaczymy, czy to się okaże dobrym rozwiązaniem, czy nie, Ale ten dom jest tak zaprojektowany, żeby to słońce wpadało, a w lecie nie wpadało przez okna do domu. OK. No i chyba tyle jeśli chodzi o projektowanie.
Jeszcze na etapie projektu decyzja o powierzchni.
Powierzchnia Tak, powierzchnia, ilość pokoi, wielkość pokoju, ścianki działowe. Wszystko się decyduje na etapie projektu. Im lepiej się to przemyśli, tym później jest mniej ambarasu, zmian decyzji i też kosztów na etapie budowy.
Co do kosztów, też kosztów późniejszych… Rozmawiałem niedawno z dziewczyną, która też budowała sobie eko dom i to jest bardzo mały dom, 35 metrów. I to jest znowu kwestia, która ma w przyszłości pozwolić w miarę oszczędnie funkcjonować jeśli chodzi o media. To wszystko plus pewnie mniejsze koszty budowy. Pamiętam takie czasy, że im większy dom, tym to się wydawało takie wiesz, fajne. Jeśli tylko kogoś było stać, tym lepiej. No ale teraz faktycznie ludzie zwracają uwagę na to, że może nie musi być tak duży.
Tak teraz dużo ludzi buduje malutkie domy, no może 35 metrów to to jest jeszcze rzadkość. Nasz dom ma powierzchnię użytkowej 160 metrów. Od razu może powiem, my mamy czteroosobową rodzinę i dużego psa. Na ten moment mieszkamy w 50 metrowym mieszkaniu i bardzo ciężko jest nam się już tutaj zmieścić, więc te 160 metrów się nam wydaje takim nie przesadzony metrażem na większą ilość osób. Natomiast też muszę wspomnieć o fanaberii, która się rozmija z ekologią. Mi się marzył otwarty sufit nad salonem.
Wiem jak to wygląda, ładnie.
No właśnie to ładnie wygląda, ale to zwiększa kubaturę budynku nie dając powierzchni na podłodze. Tak więc, no jest to fanaberia, na którą się zdecydowaliśmy i która sprawiła, że kubatura budynku jest troszeczkę większa niż gdyby to było 160 metrów tylko i wyłącznie.
Czyli mamy projekt i zaczynamy kopać dziurę, żeby postawić fundamenty albo zrobić jakieś piwnice. Jak to u Ciebie wyglądało? Fundamenty. Czy macie bunkry, bunkry na katastrofę klimatyczną? 😉
No właśnie tutaj muszę powiedzieć, że nie zdecydowaliśmy się na bunkier, czyli na piwnicę na etapie fundamentów. Podstawowa decyzja, która też oczywiście pada na etapie projektowania to jest: płyta fundamentowa czy takie tradycyjne fundamenty, czyli ława? I teraz tak. My się zdecydowaliśmy na płytę, ponieważ płyta jest z reguły cieplejszym rozwiązaniem, lepiej izoluje dom od podłoża. Miało to taki plus, że my tak naprawdę nie musieliśmy kopać. U nas wjechała koparka i ściągnęła warstwę humusu, którą odgarnęła na bok. Tą ziemię użyjemy do wyrównania terenu po zakończeniu budowy. Więc tutaj nie było konieczności ani nic nawozić, ani nic wywozić. A więc to był taki plus. No i jeśli chodzi o podłoże pod płytę fundamentową to się kładzie zwietrzlinę i tego potrzeba nam było bardzo dużo. Bo to musi być bardzo mocno utwardzone. Tak jakby kamień, na którym to wszystko płynie, coś co będzie oddzielać beton od podłoża. My mieliśmy szczęście, że akurat rolnik w naszej wiosce kilkaset metrów dalej rozsadzał skałę na swojej działce i tą rozsadzoną skałę, czyli właśnie tę zwietrzlinę przewiózł dosłownie kilkaset metrów do nas na działkę i kupiliśmy to. Bardziej lokalnie się już nie dało.
Jakie wybraliście ocieplenie domu?
Na płycie fundamentowej stosuje się takie rozwiązania, że styropian jest położony na całej płycie. Czyli na tę powierzchnię wylewa beton, później się kładzie styropian. I tu znowu na wczesnych etapach budowy zdecydowaliśmy się na te super eko i drogie rozwiązania typu projekt indywidualny i dom w fundamentach. Zdecydowaliśmy się na Izo Dom. To jest ocieplenie jak puzzle wbudowane na wymiar, produkowane na wymiar do Twojego domu. Wykonawca układa to i jest już gotowe. Tam nie ma odpadu za bardzo. To jest wszystko super zwarte, super szczelne i to jest tak na prawdę najlepsza izolacja, przynajmniej na etapie kiedy robiliśmy fundamenty, czyli 2 lata temu, jaka była. Jest to też rozwiązanie niestety najdroższe. Jeszcze na tamtym etapie na trochę rzeczy sobie pozwalaliśmy – podkreślam, bo teraz jak już się popłynęło z budżetem, to się ma inne podejście.
Magda, tak! Ja nie budowałam domu, tylko remontowaliśmy mieszkanie, ale pamiętam doskonale, jakie dyskusje, jakie potencjalnie budżety szły przy wyborze gniazdek i tych pierwszych rzeczy, a potem jak się myślało o innych rzeczach już.
No tak, faktycznie, tak było. Co jeszcze mogę powiedzieć. Na etapie fundamentów – i też później wiele razy – pojawia się takie pytanie: czy dom ma być ekologiczny wtedy, kiedy go budujemy, czy później, na etapie użytkowania? Tak. I ten wybór wydaje się raczej oczywisty, że na etapie użytkowania. Bo będziemy go użytkować 50-100 lat. Natomiast trzeba pamiętać, że przykładowo im cieplejszy dom ma być, tym więcej styropianu tam trzeba napchać. No i jak się widzi te ilości, to to boli. To boli po prostu. Widzisz, że to są ogromne ilości. No ale coś za coś. Później masz ciepły ciepły i nie używasz tyle energii, żeby go ogrzać.
Z czego budowaliście ściany?
Jeżeli chodzi o ściany, to szukaliśmy oczywiście materiałów ekologicznych i ale też zdrowych. Czyli takich, które będą naturalne, z czegoś naturalnego. Bardzo modne są pustaki betonowe. Keramzyt. Dużo. Dużo jest różnych rodzajów. My rozważaliśmy ostatecznie bloczek silikatowy albo pustak ceramiczny. I wybraliśmy sylikat. Ze względu na to, że sylikaty mają bardzo dobrą akumulację ciepła i mają super akustykę.
A możesz powiedzieć, jeśli ktoś nie wie, bloczki sylikatowe?
To jest wapień, wapno i piasek. Naturalne materiały.
Co jeszcze mogę powiedzieć? To, że akurat u nas były czasy covidove. I był problem z dostępnością materiałów. No ale tak jak mówię, jeśli chodzi o materiał, o tym decyduje się na etapy projektu, więc nie można było zmienić. Jak zaczęliśmy budować dom, to się okazało, że nie ma bloczków, które wybraliśmy. Wielu deweloperów korzysta z nich, więc nasz wykonawca gdzieś tam po znajomości znalazł bloczki. One nie były takiej wielkości, jak powinny być. Były kwadratowe zamiast prostokątne. I też z takich mamy wybudowany dom. To nie powinno mieć wpływu na nic 🙂
Ale właśnie, ta dostępność. Okazuje się, że nie zawsze jest. W branży budowlanej to już całkowicie. Nawet nie wspominam o cenach, bo ceny też oczywiście wtedy poszły w górę. Natomiast to, co nam się udało, to my mamy te bloczki w miarę lokalnie, z województwa dolnośląskiego, chyba z Oławy. Więc też nie musiały jechać bardzo daleko.
Ok. To teraz jak zbudować ekologiczny dach i strop?
Jeśli chodzi o strop to jest kilka rozwiązań. U nas jest taki bardzo tradycyjny, betonowy, lany i on nie jest eko – to trzeba powiedzieć sobie szczerze. Można jeszcze robić strop drewniany albo strop z bloczków i też ta decyzja padła na etapie projektowania. Ale u nas tak naprawdę konstruktor wybierał rodzaj stropu, tak żeby wiadomo dom się nie zawalił, więc powiem szczerze, jakoś bardzo nie ingerowaliśmy w ten temat. Jedyna decyzja jaką gdzieś tam na początku podjęliśmy to to, że drewniany strop nie, bo mieliśmy wątpliwości co do akustyki drewnianego stropu. Chcemy mieć pralkę na górze, jakieś cięższe rzeczy, więc z tego powodu mieliśmy obawy przed drewnianym stropem. A jeśli chodzi o dach to najpierw jest ta konstrukcja drewniana dachu. My kupowaliśmy drewno lokalne w tartaku, drewno mokre, które tak naprawdę montuje się od razu po zakupie. To takie drewno, które jest świeżo wycięte i zanim ono zacznie schnąć i odkształcać się, już montuje się je na dachu, wszystko się przykręca tak, żeby ono już nie miało szansę się odkształcić na późniejszym etapie.
Więc to drewno też tak lokalnie, można było. Wiadomo, człowiek na etapie budowy domu, zwłaszcza jak ktoś nie jest z branży, może to też powiedzieć na początku. My z mężem zero wiedzieliśmy od budowania domu. Nikt w naszej rodzinie w ostatnich 30 latach nawet nie budował domu, więc to był dla nas grunt totalnie nowy. Każda najmniejsza decyzja to było weryfikowanie na 100 możliwych sposobów i gruby risercz. No i właśnie dach był jednym z takich tematów. Gdzieś tam w internecie wyczytałam, że tylko suche drewno, bo inaczej będą kłopoty. Nasz wykonawca (z doświadczeniem ogromnym) mówi: nie, zawsze się robi mokre drewno, co sobie tam wymyślacie? I tak, i tak człowiek podejmuje decyzje, że jakby nigdy nic każdy mówi coś innego.
No na pewnym etapie po prostu trzeba zadecydować i nie ma czasu na kolejne dni researchu.
No dokładnie. I właśnie jeśli chodzi o to drewno na konstrukcję dachu, to też oczywiście sprawdzaliśmy. Była możliwość gdzieś kupić suche drewno. No tylko właśnie. To musiało by jechać z drugiego końca Polski. Oczywiście nie mówiąc o cenie samego drewna, które jest wysuszone w suszarni i dojazdu. No więc ostatecznie poszliśmy na to mokre drewno. Takie będą konsekwencje, to się dopiero okaże.
Jeśli chodzi o pokrycie dachu – naturalne pokrycia to jest albo słoma a;bo gonty drewniane. No to tak, tego nawet nie rozważaliśmy, ale mocno rozważaliśmy łupek kamienny. Kiedyś, w czasach jeszcze niemieckich, tutaj w naszych okolicach na Dolnym Śląsku, bardzo często domy pokrywało się łupkiem kamiennym. Ja nawet szukałam łupka używanego, bo bardzo często przy remoncie jakiś zabytków, kościołów, zamków, pałaców ten łupek się ściąga z dachu i są ludzie którzy to sprzedają. Natomiast nigdzie nie znalazłam takiej ilości nieuszkodzonego łupka, która byłaby wystarczająca na nasz dach. A taki łupek nowy, niestety już teraz sprowadzany głównie z Hiszpanii, był bardzo, bardzo drogi. Zastanawialiśmy się nad zastąpieniem go struktonitem. To jest podróbka łupka betonowa, ale beton średnio mi się podobał, bo beton w ogóle jest tworzywem, którego idzie bardzo dużo przy budowie domu, więc – chcąc nie chcąc – z którego robi się bardzo dużo rzeczy. No a beton, trudno powiedzieć, żeby ma cokolwiek wspólnego z ekologią. Zużycie piachu, emisja CO2. Samo wytwarzanie betonu, niezależnie od tego jak bardzo ekologiczny byłby to zakład, wytwarza CO2.
Tak więc ten struktonit nie jest ekologiczny. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na ceramiczną dachówkę, ale szczerze mówiąc już nawet nie sprawdzałam gdzie jest produkowana, prawdopodobnie w Niemczech. Natomiast tutaj ten wybór bardziej był pod kątem, żeby to była ceramiczna, czyli naturalna, żeby to też wyglądało, żeby ten wygląd był też zbliżony do tego, co próbowaliśmy osiągnąć.
Ale to fajnie, że mówisz o tym łupku kamiennym, bo może ktoś ma jakąś mniejszą powierzchnię i rzeczywiście jest to wskazówka, że może warto się rozejrzeć. Na pewno na Dolnym Śląsku, bo tamtych pałaców i miejsc, gdzie ktoś mógł z tego korzystać jest bardzo dużo.
Tak, można szukać. No i jeszcze jedna rzecz, którą jeśli chodzi o dach i ekologiczność domu. Jeśli chodzi o bryłę budynku, im prostsza bryła, tym bardziej ekologiczna. Bo i ta izolacyjność jest lepsza. No i tak samo z dachem. U nas jest dach dwuspadowy, natomiast to, co jest już mniej ekologiczne, to że zdecydowaliśmy się na lukarny na dachach. To są takie wypustki, które powodują, że na górze można mieć zamiast spadu pionowe okna w jakimś pomieszczeniu. No i te lukarny zwiększają koszt, są jakąś tam dodatkową konstrukcją. One są obite blachą i podejrzewam, że jest to trochę zimniejszy punkt na mapie cieplnej budynku. Natomiast to jest taka decyzja na zasadzie użytkowość versus bycie totalnie eko. No i chyba tyle jeśli chodzi o ściany, stropy i dach i później się wstawia okna.
Najbardziej ekologiczne pewnie są drewniane, które ja już akurat to wiem, że są dużo droższe.
Tak, mi się marzyły okna drewniane. Zawsze wiedziałam, że jak będę budować dom, to co jak co, ale w drewniane okna na pewno zainwestuję. Tak myślałam. No ale nie. Bo to już był ten etap, że jednak nie, bo są dwa razy droższe.
Jeżeli ktoś chce okna drewniane, to musi się liczyć z dwa razy większym kosztem. A jeszcze co jest ciekawe, najtańsze drewniane okna, jakie dostawaliśmy w wycenach, to były okna z drewna egzotycznego, gdzieś z Azji, więc to też dla mnie nie wchodziło w rachubę. Jak już w ogóle mieć jakieś drewniane okna, to przynajmniej lokalnie, a nie drewno, które musi cały świat przejechać.
Nasze drewno jedzie do IKEI.
I do Chin. Tak, tak, to jest paradoks właśnie tego, o czym mówimy.
No i jak z tymi oknami, poszłaś w plastiki?
Wiesz co, Tak, wzięliśmy okna plastikowe od znanego producenta z dobrą gwarancją. Powiem tak, prawo wobec okien jest teraz bardzo restrykcyjne, więc jak się nowy dom buduje, to okna są ogólnie bardzo ciepłe. Można to jeszcze polepszyć robiąc tzw. ciepły montaż. I ten ciepły montaż występuje w dwóch wariantach. Pierwszy wariant jest fajniejszy estetycznie. Te okna się wysuwa w kierunku zewnętrznym, czyli daje się je bliżej elewacji, na takich specjalnych stelażach. Natomiast to jest opcja droga, na którą nasz dostawca i wykonawca jednocześnie bardzo kręcił nosem. Ale można też robić montaż ciepły na zasadzie: wklejasz jakieś taśmy dodatkowe przy instalacji okien. Też się na to nie zdecydowaliśmy, bo wydawało nam się, że koszt do korzyści cieplnych jest bardzo wątpliwy. W sensie to podrożało temat o 7 000 złotych, a ta korzyść cieplna była tak znikoma w skali tego wszystkiego, że stwierdziliśmy, że nie chcemy za to płacić. Więc to, co jeszcze na pewno warto zaznaczyć, co może nie być intuicyjne to, że im mniejsze okno, tym ma gorsze parametry cieplne. Czyli tak naprawdę nie szyba powoduje, że okno traci ciepło, tylko to, co dookoła. Więc o ile w dużych oknach bez problemu udawało nam się osiągnąć te parametry cieplne, które są w projekcie i które są też w wymogach prawnych, to mamy jedno takie malutkie okno w jednej łazience, które jest po prostu długie i bardzo wąskie i przez to, że ma małą powierzchnię, to pojedyncze okno wykracza poza te parametry, które są uznawane za ciepłe okno.
A to jeszcze podpytam, bo bardzo ciekawy był wątek na początku, czyli ustawienie północ południe, gdzie słońce ma Ci wpadać, gdzie wypadać. Czy tutaj jakąś wielkością okien coś jeszcze modyfikowaliście? Poza tym, że w tej północnej części są tylko malutkie okna? Jakie masz duże okna w tej części południowej np?
Największe okna i najwięcej okien jest od południa. Właściwie cała strona południowo- wschodnia domu jest w oknach. Mniej okien, czasami wcale od północy. Mam jedno okno od północy, ale to tak na samym końcu się to okno pojawiło. Bo ja sobie pomyślałam, że w lecie, kiedy są upały, być może te okna na taras, które będziemy mieć od tej strony południowej, może być wcale nie aż tak bardzo użytkowe, jak nam się teraz wydaje. I właśnie może latem to my byśmy chcieli mieć taras od północy. W sensie wypić kawę od tej strony drugiej, w cieniu. Z tego powodu się tam w sumie pojawiło też to okno.
Dobra, to co? Lecimy dalej?
Tak. Lecimy dalej. Instalacja elektryczna. Tutaj trudno na etapie samych instalacji wymyślić coś ekologicznego. Oczywiście warto przemyśleć z góry panele fotowoltaiczne, które my mamy również w projekcie domu (natomiast których obecnie nie jesteśmy w stanie zrobić ze względu na to, że przekroczyliśmy budżet). Więc panele się pojawią jak tylko będzie nas na nie stać. Natomiast to na etapie projektu warto przemyśleć, gdzie je będziemy mieć, jak już robimy te instalacje, zrobić wejścia. Tak, że później tylko ktoś przychodzi, montuje, podłącza i mamy. Nie trzeba kuć ścian albo robić jakieś skomplikowane rzeczy. Natomiast co do reszty instalacji elektrycznej to nic tutaj, kable do kabla.
Ma działać. Ma być bezpieczne.
Dokładnie. Później robiliśmy instalację wodno-kanalizacyjną i tutaj zrobiliśmy coś super ekstra w mojej ocenie. To też na etapie projektu się pojawiło. Zrobiliśmy podwójną instalację do toalet, tak żeby móc zbierać deszczówkę i żeby do toalet wpuścić wodę deszczową, a nie pitną.
Super!!! Czyli u Ciebie nie będzie się spuszczać toalety wodą pitną?
Docelowo tak, ale od razu zaznaczę, my tę instalację mamy. Natomiast pojemnika na deszczówkę, który chcemy wkopać pod ziemią, jeszcze nie mamy. Bo to jest znowu, jeden z kosztów, na które już nam na ten moment nie starczyło. Więc to też było zaprojektowane i zrobione tak, że jak już tam to będzie, to my się tylko podpinamy. I do toalet, i bodajże do pralki, i chyba do takiego zlewu w pomieszczeniu gospodarczym woda z deszczówki będzie mogła sobie lecieć.
Super! A macie domową oczyszczalnię ścieków?
Nie, nie mogliśmy mieć. W naszej działce przechodzi instalacja wodno-kanalizacyjna, gminna i też mieliśmy obowiązek się pod nią podpiąć.
Jakie tynki na ekologiczny dom?
Miałam zapał bardzo duży do tynków glinianych, które nie dość, że są ekologiczne, to są jeszcze bardzo zdrowe. Więc skontaktowałam się z Panem, który się w tych tynkach glinianych specjalizuje. Oczywiście on nie był lokalny, bo lokalnie nie było nikogo takiego. Natomiast po wycenie samych tynków, a jeszcze jego dojazdów, materiałów, robocizny, to wyszło, że no niestety, że to jest ten dodatkowy koszt, którego nie udźwigniemy. Byłby wymagany też wysiłek czasowy, którego nie unikniemy, bo też – nie wspomniałam – my budujemy dom na odległość. Mieszkamy we Wrocławiu, dom budujemy sto kilometrów dalej. Więc każda wycieczka na budowę to jest koszt jeżdżenia samochodem, no co tu dużo mówić. Staraliśmy się też tak tych wykonawców układać, żebyśmy nie musieli co tydzień jeździć.
Czyli gliniane są opcją. Jeżeli ktoś może ma ma na to budżet, może sobie to rozważyć.
W końcu zdecydowaliście się na tynki tradycyjnie, nie gliniane?
Tak. Generalnie, bo to jest bardzo niszowy temat. Jak się budujesz na prowincji, to musisz się liczyć, że to będzie koszt dwa razy większe niż tynki takie zwykłe.
Jeśli rozważamy tynki tradycyjne, to mamy tynki gipsowe i tynki cementowe. Te cementowe są bardziej trwałe i podobno też bardziej odporne na wilgoć. Natomiast my się zderzyliśmy z bardzo praktycznym problemem – nie było wykonawców u nas. Chcieliśmy te cementowe przynajmniej w części pomieszczeń z kuchnią, łazienkę, ale po prostu nie mogliśmy znaleźć wykonawcy. W ogóle trzeba powiedzieć, że tynki to jest coś, co się wydaje jakąś taką duperelą w kategoriach budowy całego domu. Natomiast one są dużym tematem jeśli chodzi o koszt, jeśli chodzi o wykonawców, też dostępność, o jakość ich wykonania i też o zdrowie.
Bo tynki to już jest coś, co kładą Ci na ściany i czym Ty tak naprawdę później oddychasz. No i mamy gipsowe tynki. Ostatecznie znaleźliśmy tynki jakieś bardziej ekologiczne. Naciskaliśmy naszego wykonawcę, żeby te tynki wybrał, ale nie mogliśmy dotrzeć do składu tego tynku ekologicznego. Producent milczał. Pisaliśmy, dzwoniliśmy, nie mogliśmy znaleźć nigdzie rzetelnej informacji: Jak jest konkretnie skład tego tynku ekologicznego? To, co udało się, to co było widoczne gołym okiem, to było to, że ten skład się w ogóle nie różni od zwykłego tynku. Tzzn. nie dało się dotrzeć do tego, czym ten ekologiczny tynk się różni od niego.
Ale to producent używał tego słowa ekologiczny tynk?
Tak.
Ale to zobacz, To też jest taka sytuacja, w której część osób nie zrobiła by tak jak ty, żeby docierać. Tylko stwierdziła by no ok, ktoś tak napisał, więc pewnie mówi tak, jak jest. Niestety cały czas trzeba być ostrożnym. Unia Europejska coś robi w kierunku tego, żeby greenwashing ukrócić, ale póki co musimy być ostrożni. Być może nie był to greenwashing, ale w takim razie powinna być jakaś transparentność i przynajmniej możliwy kontakt.
Dokładnie tak, jak mówisz. Więc, tak. Mamy tynki gipsowe, czyli najpopularniejsze, najtańsze w porównaniu do tych glinianych i cementowych właśnie. Tak jak mówiłam, w łazience chcieliśmy zrobić cementowe i tak często ludzie robią. Natomiast u nas w łazience po prostu poszliśmy w rozwiązania w folii… Płynna folia? Szczerze mówiąc, nie wiem jak to się nazywa, która zabezpiecza przed wilgocią. Bo te gipsowe tynki podobno z tą wilgocią mają problem. Natomiast my też zainwestowaliśmy dużo w izolację domu, a po drugie rekuperację, o której zaraz też powiem, więc mamy nadzieję, że po prostu to nam załatwi temat regulacji wilgotności. I co jeszcze apropo tynków mogę dodać, to że można na tym etapie zrobić tynki na tyle dobrze, żeby nie trzeba było kłaść gładzi. I my tak zrobiliśmy. Więc jeżeli komuś nie zależy na super gładkich ścianach, jak lustro, to można na dobrze położone tynki gipsowe nie kłaść gładzi i dzięki temu zaoszczędzić na materiałach i na pieniądzach też.
To teraz jaka instalacja do ogrzewania domu, jeśli chcemy by było ekologicznie?
U nas będzie pompa ciepła. To wiedzieliśmy od samego początku, tak naprawdę niewiele więcej wchodziło w rachubę. Oczywiście można było szukać pieców na ropę bądź na ekogroszek – zwany tak [„eko”] z niewiadomego powodu, albo pellet. Natomiast my tego nie chcieliśmy. Gazu u nas nie ma, być może gdyby był gaz, to byśmy to rozważali. Natomiast ja też osobiście nie chciałabym mieć instalacji gazowej w domu, ale jest pompa. Przy wyborze pompy ciepła to tak, są różne moce, różni producenci. Można się doktoryzować w temacie. Zainwestowaliśmy z taką myślą, że to jest jeden ze sprzętów, który będzie bardzo mocno wpływał na nasz komfort życia i też koszty życia jeśli chodzi o ogrzewanie. Bo pompa ciepła ogrzewa nie tylko budynek, ale też wodę użytkową – może to warto wspomnieć. Zdecydowaliśmy się droższego producenta, na droższy model i liczymy po prostu na to, że że to się zwróci. Mamy pompę o mocy 11 kilowatów i ona, przynajmniej obecnie – bo już sobie teraz działa na etapie budowy domu – jest bardzo ciepła.
Czy są obecnie dostępne i czy korzystaliście z jakiegokolwiek dofinansowania państwowego na ogrzewanie?
Tak, tak. Korzystaliśmy z dofinansowania dla nowo budowanych budynków. I teraz nie pamiętam, czy to jest „Moje ciepło”, czy jakiś inny program. Przepraszam, nie sprawdziłam tego jak się nazywał ten program.
W każdym razie dofinansowania dla nowo budowanych budynków są. My mamy pompę powietrzną, więc maksymalne dofinansowania to było 7 tys. złotych. Procentowo jest to 30% albo maksymalnie 7 tys. Nasza pompa była droższa, więc maksymalnie 7 tys. złotych i na takie dofinansowanie złożyliśmy wniosek i otrzymaliśmy. Fajnie, że o tym przypomniałaś. I do pompy ciepła jeszcze jest kwestia instalacji, ale my się zdecydowaliśmy na ogrzewanie podłogowe, bo wtedy można pompę mieć o niższej mocy. Ona może być nisko temperaturowa, a jak ma się kaloryfery, to ta pompa musi mieć większą moc troszeczkę.
A ta instalacja podłogowa? Wydawało mi się, że ona będzie mniej eko, tyle tych rur trzeba kłaść, no bo tak naprawdę na całą powierzchnię podłóg w domu. Natomiast do kaloryferów też trzeba kłaść rury. Kaloryfery też są z metalu, z jakichś tworzyw i też gdzieś tam zużycie materiałów może nie jest równoważne, ale bliskie.
Kaloryfery widać. I to jest też kwestia estetyczna albo kwestia tego, że jak masz wysokie mieszkanie, to dobrze, żeby to były wyższe kaloryfery, a nie cały rząd niskich pod wszystkimi ścianami, gdzie potem nie wstawisz szafki…. więc to wcale nie jest takie oczywiste. A pod podłogą kładziesz i masz.
Tak, dokładnie. To też bardzo wygodne później, na etapie wykańczania, urządzania.
To prawda.
Jeszcze jeśli chodzi o ogrzewanie. Naszym zmartwieniem, bardzo pragmatycznym być może jest to, że pompa nie działa, jak nie ma prądu. No i nasi architekci nam zaproponowali kozę. Znowu kozę, której również ze względów finansowych nie kupiliśmy w gminie. U nas jest taka zasada, że można palić tylko bardzo suszonym drewnem, ale nie ma jeszcze zakazu. I teraz tak, niestety trzeba sobie powiedzieć, że palenie drewnem jest powodem smogu i im bardziej mokre drewno, tym ten smog jest większy. Natomiast my kozę chcieliśmy mieć tak trochę jako zabezpieczenie. Gdyby była awaria prądu długo, nie godzinę czy dwie, tylko dłuższa, to żeby nie było jakichś problemów zimą, że zamarzniemy we własnym domu. No i też tak po prostu, dla przyjemności sobie zapalić w zimowy wieczór. Koza to też nie kominek, ale żeby sobie uprzyjemnić czasami czas, więc to jest też fanaberia. No co tu dużo mówić.
Na ten argument bezpieczeństwa i planu B ogrzewania dla mnie jest tutaj dosyć dosyć jasny. Ale powiedzmy też, że jeśli to nie jest kwestia z doskoku, to palenie drewnem nie jest tak jak mówisz, ekologiczne. To jest kwestia smogu, ale to też jest kwestia tego właśnie, skąd to drewno się u nas bierze.
No tak, bo kwestia spalania biomasy albo drewna które jest biomasą, to czy to jest ekologiczna energia? Ty zresztą miałaś odcinek na ten temat.
Tak, odsyłam po prostu do odcinka z Michałem Kolbuszem z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, który właśnie mówi dlaczego biomasa nie jest ekologicznym paliwem. Dobra, dobra, no to to jest kwestia drewna i ciepła.
W następnej kolejności była rekuperacja, która jest wentylacją, która odzyskuje ciepło i wilgoć. W naszym przypadku zainwestowaliśmy w taki model, który też odzyskuje wilgoć z powietrza. Rekuperacja ma też opcję chłodzenia latem, podobnie jak zresztą nasza pompa ciepła, więc mamy nadzieję, że się uda obyć bez prądożernej klimatyzacji. No i rekuperacja jest takim rozwiązaniem fajnym, które też filtruje powietrze zimą, które pozwala wietrzyć, zwłaszcza zimą. Moim zdaniem to jest przydatne, kiedy możesz sobie mieć cały czas świeże powietrze w domu, ale bez utraty ciepła.
No to to jest bardzo ważne w kontekście smogu plus upałów latem.
Tak, tak. Później były wylewki. I tutaj są do wyboru najczęściej dwa rodzaje. Jest hybrydowa i to jest wylewka, która jest bardziej czuła, bardziej płynna. Ona się szybciej nagrzewa i szybciej wychładza, co jest fajne w kontekście ogrzewania podłogowego. Ale znowu u nas nie było wykonawców, więc mamy taką zwykłą wylewkę. To się nazywa jastrych cementowy, po prostu beton. Później ten beton po wylaniu i wyrównaniu wylewek schnie 28 dni. Trzeba go polewać wodą, trzeba wygrzać. Dlatego przed wylewką już jest potrzebne źródło ciepła do podpięcia do podłogówki. Więc ta kolejność jest nie bez znaczenia.
To jest kolejna rzecz, o której mówisz, że oczekiwania a dostępność? Już nawet nie tylko ta kwestia finansowa, ale dostępność ludzi, którzy ci to zrobią.
No tak.
Zupełnie o tym nie myślałam. Choć mogłabym.
Mogłabyś szukać oczywiście kogoś z daleka, kto ci przyjedzie i to zrobi. Natomiast wtedy pada pytanie, czy ta osoba ma codziennie jeździć, czy ty masz jej zapewniać nocleg, gdzie ten nocleg zapewnić? To są bardzo praktyczne tematy, które człowiek ma.
To też trzeba powiedzieć budowa domu to nie jest tylko pieniądze, to są ogromne ilości czasu i nawet jak się idzie na kompromisy, czy to w kwestiach ekologicznych, czy w innych i tak to jest bardzo duża ilość czasu potrzebna na wszystko, więc już w pewnym momencie człowiek sobie po prostu nie komplikuje życia. Naprawdę 🙂
Jak ociepliliście dom?
Jeśli chodzi o izolację ścian, znowu to był temat, gdzie decyzje zapadały na etapie projektu. Jeśli chodzi o izolację ścian to się zastanawialiśmy styropian czy wełna mineralna? Padło na wełnę mineralną, która jest trochę bardziej naturalna, ale przede wszystkim która oddycha. A my zdecydowaliśmy się – i to jest, uwaga, największa fanaberia, jeśli chodzi o nasz dom – na elewację drewnianą, więc kładzenie styropianu pod elewację drewnianą mijało się z celem.
Elewacja drewniana jest oddychająca, więc położenie pod nią styropianu jest zbrodnią. Więc mamy po prostu wełnę mineralną, taką specjalną, twardą, fasadową. I dach jest również ocieplony wełną mineralną. Natomiast też często na dach się daje taką wtryskową piankę, chyba z celulozy, która też jest fajnym, naturalnym materiałem. Więc to też można rozważać. Natomiast kwestia po prostu indywidualna, to już na etapie projektu projektant musi powiedzieć jaka grubość ocieplania jest potrzebna, żeby ten budynek spełniał aktualne normy. Jeśli chodzi o prawo i jeśli chodzi o to drewno.
To jeszcze pytanie czy w przypadku ocieplenia też o jakieś dofinansowanie? Czy były jakieś regulacje, które były niedawno zaostrzone? Po prostu próbuję się na Twoim przykładzie dowiedzieć, czy nasze państwo robi coś takiego, żeby faktycznie wspierać ten proces. Bo ile nam ciepła ucieka z budynków to jest po prostu dramat.
Tak, regulacja się zmieniają i regulacje są coraz bardziej restrykcyjne. I właściwie dzisiaj już nie można wybudować domu, który nie jest energooszczędny. Dzisiaj już zgodnie z prawem można wybudować tylko budynek ocieplony, energooszczędny, który ma – nie pamiętam tych liczb – ale ma określone parametry izolacyjności i one są naprawdę wysokie.
OK. Więc … drewniana elewacja.
Drewna idzie dużo, to trzeba sobie powiedzieć szczerze. Postawiliśmy na drewno lokalne, prosto z tartaku. I, tak jak powiedziałam, jest to fanaberia, zarówno finansowa, jak i czasowa i pod każdym względem. Natomiast ma to swoje plusy, że drewno jest surowcem naturalnym i odnawialnym i ono jest, wiadomo, zdrowe, przyjemne w kontakcie, i też nigdy się nie stanie odpadem. Więc też potrafię dostrzec jakieś plusy w tym, że elewacja jest drewniana, a nie cynk, który pewnie trzeba było by kiedyś skuwać i stałby się odpadem. Więc tutaj ten drewniany dom jest czymś takim, zarówno estetycznie bardzo przyjemnym i też zdrowym.
A powiedz mi, czym się zabezpiecza takie drewno? Czym ono jest pomalowane?
Olejuje się. Jest to olej naturalny, który się w to drewno wchłania. I bardzo dużo ludzi też robi elewacje drewniane kompletnie bez żadnego zabezpieczenia. W sensie takim, że dają surowe drewno. To drewno po kilku latach robi się szare, zresztą nasze też się pewnie zrobi. Jedyny minus może to, że ono po prostu szybciej niszczeje, bo o wiele bardziej wchłania wilgoć z powietrza.
No właśnie, powiem Ci, że to jest taka rzecz, której ja nie rozumiałam np. nawet w Katowicach u siebie widzę całą masę takich przypadków. Jakieś place zabaw powstają, ławeczki drewniane i większość tych rzeczy drewnianych nie jest zabezpieczona niczym. I jaki jest tego stan po 5 latach? To się po prostu mija z celem. Natomiast powiem Ci, że ja mam u siebie też podłogę drewnianą. U nas decyzja była taka. Mogliśmy postawić na olejowanie raz na pół roku albo na lakier, i też postawiliśmy na olej, żeby było bardziej naturalnie. A druga rzecz, taka może drobnostka, ale wybierając drewno można było wybrać pierwszej i drugiej klasy. I wybraliśmy drugie klasy, które było tańsze, a ta druga klasa polegała na tym, że tam jest więcej słojów. Dla mnie nawet ta widoczność tych różnych rzeczy/ słojów to jest nawet zaletą.
Wracając do waszych podłóg…
Podłogi kupiliśmy drewniane i takie, które można kłaść na ogrzewanie podłogowe. W ogóle mieliśmy możliwość od moich teściów ściągnąć deski lite, ale właśnie się okazało, że na podłogówkę nie można dać tych desek, więc musieliśmy mieć deski trójwarstwowe. Apropo podłóg jeszcze – do jednego pomieszczenia chcemy mieć panele, a nie deski. I szukaliśmy ostatnio tych paneli i akurat widziałam tylko taki szyld. Nie zdecydowaliśmy się na tą firmę, bo akurat żadne nam nie pasowały, ale mieli panele drewniane, które miały w środku drewno z odzysku. To jest bardzo duża i znana firma, więc nawet już w takich miejscach można znaleźć naprawdę całkiem fajne, ekologiczne rozwiązania. No bo też dużo tych paneli idzie na całą powierzchnię, więc oni tam do środka dają jakieś elementy z odzysku.
To, co można zrobić na etapie wykończenia domu, żeby to było bardziej eko, to można szukać np.końcówek kolekcji płytek albo podłóg. Ja jeśli chodzi o podłogi szukałam końcówek. No niestety u nas powierzchnia jest na tyle duża, że nie udało się znaleźć nigdzie. Ale są takie rzeczy. Outlety ale też najbardziej znane sklepy mają takie. Albo czasami ludziom zostaje coś po remoncie i można szukać też na olx. Co jeszcze? Zdecydowaliśmy na stałą zabudowę kuchni z Ikei. Oni tam mieli fronty, które są z recyklingu i wzięliśmy je. To chyba była jedyna u nich rzecz z recyklingu. Jeśli chodzi o wykończenia to trudno mi dodać coś więcej, bo co mamy? Podłogi, płytki, sprzęty wszystko w stałej zabudowie. Można szukać używanego. My raczej kupowaliśmy nowe, bo to wymaga czasu, żeby znaleźć coś nowego, coś co będzie też pasowało Ci pod wieloma względami, nie tylko estetycznym, ale też jest zegar, to są godziny.
Moim zdaniem trzeba poświęcać godziny na szukanie. Jeśli chodzi o wykończenia, to nie za bardzo mam się czym pochwalić. Po prostu szukaliśmy tego, co było dostępne w takich standardowych sklepach. I na pewno to, w co warto zainwestować, to są urządzenia energooszczędne. No wiadomo, one niestety kosztują więcej. Znowu się kłania to, co bardziej ekologiczne jest droższe. Ale to, co ja widzę w naszym obecnym mieszkaniu to zużycie prądu jest naprawdę niskie. W sensie w czteroosobowej rodzinie łapiemy się do tego limitu, który teraz jest z dofinansowaniem do 2 tys. kilowatów rocznie. Gdzie u nas pralka chodzi właściwie non stop. Mamy płytę indukcyjną, mikrofalówkę, więc tych sprzętów jest trochę, a i tak się mieścimy w tym rocznym limicie. No więc naprawdę to później robi różnicę na lata jeśli chodzi o zużycie prądu. I jeszcze może zanim przejdziemy do konkluzji, to chciałam poruszyć jeden wątek, który jest troszeczkę z boku budowy domu, ale się pojawia. To są odpady.
Co zrobić z odpadami z budowy?
Na etapie budowy domu pojawiają się odpady albo jakieś resztki różnych materiałów, albo gruz, bo coś się rozwaliło w trakcie budowy. I tutaj są różne sposoby postępowania. Ja mogę powiedzieć tylko o tym, jak my robiliśmy. Staraliśmy się te odpady na bieżąco w miarę segregować i wywozić. Czyli nie robić tak, że wszystko wrzucamy na jedną wielką kupę i na koniec budowy zamówimy kontener do wywozu, ale żeby to na bieżąco usuwać z działki i też żeby to było posegregowane. Robiliśmy tak, że wszystkie folie opakowaniowe mój mąż pakował do busa (fajnie mieć busa jak się buduje dom:) i jechał na składowisko i po prostu oddawał to jako segregowane odpad, które można było – mam nadzieję – poddać recyklingowi. Na sam koniec został czysty gruz i na tą jedną rzecz zamówiliśmy faktycznie kontener i firmę, która ten gruz zabrała. Więc jeśli chodzi o temat odpadów to wydaje mi się, że można po prostu to robić tak, żeby przynajmniej te odpady próbować segregować. A jeżeli już zamawiamy firmę do wywozu tego, co oczywiście też kosztuje, to warto taką firmę sprawdzić, czy ona ma uprawnienia do przewozu odpadów. Żeby się nie okazało, że za nasze odpady zapłacimy komuś, kto je wywiezie do lasu, bo takie historie niestety też się zdarzają.
To słuszna uwaga bardzo. To, co jak są Twoje konkluzje z budowy?
Konkluzja jest taka, że cały etap, cały proces budowy domu to jest handlowanie. Ja się śmieję, handlowanie pieniądze versus estetyka versus ekologia versus czas. Te cztery aspekty, które my braliśmy pod uwagę. No niestety bardzo często trzeba było wyważyć.
Żonglerka.
Decydować, co na tym etapie jest akurat dla nas najważniejsze.
Magda, bardzo Ci dziękuję za taką szczegółową i konkretną i praktyczną wiedzę, którą się dzielisz.
Dzięki również.