3 powody, dla których warto dawać ubraniom drugie (i długie życie)

Jest połowa listopada, za mną jesienne porządki w szafie, a tu już majaczy pokusa black friday. Każdego roku robiłam tego dnia zakupu, często odzieżowe. Za oknem szaro, a intensywne kolory na swetrach, czapkach i kurtkach obiecują tę monotonię odczarować. Znacie to?



Nie wiem jeszcze, czy na pewno nic tego dnia nie kupię. Muszę na spokojnie to przemyśleć. Jeśli kupię to tylko od transparentnej polskiej marki. Tymczasem zapraszam do tekstu o tym, dlaczego warto dawać ubraniom drugie (i po prostu długie) życie. 

  1. Jakość starych ubrań jest sprawdzona

Kupno nowych ubrań to loteria, jeśli chodzi o jakość. Nawet wyższa cena wcale nie jest jej gwarantem… Ile razy to słyszałam! Na wieszaku piękne, ale rozleciało się po kilku praniach – brzmi znajomo?

Taka jest rzeczywistość szybkiej mody. Wcale nie tylko tej najtańszej, także z tej wyższej półki. Ponieważ wychowałam się w przekonaniu, że firmy pewnych oczywistych błędów popełniać nie mogą, że ktoś je kontroluje i dba o bezpieczeństwo produktów, dosłownie musiałam usiąść po lekturze raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta za 2019 rok. 

Wyobraźcie sobie, że aż 49% z 352 przebadanych laboratoryjnie partii odzieży miało skład inny niż deklaracja na metce. To jest sam skład. Poza tym z przebadanych różnymi sposobami 2,5 tysiąca partii odzieży, niezgodność różnego typu została przypisana ¼ z nich. Dodam tylko, że badaniem objęło zarówno sklepy, jak i producentów, importerów, hurtownie. 

Wnioski z tych badań mam dwa. Jeden to kolejny powód, by nie wracać do szybkiej mody. Drugi to kolejny powód do tego, by wybierać ubrania z drugiej ręki.

Jeśli nawet metki nie możemy być pewni, a więc nie wiemy np. jak ubranie zachowa się po praniu. To te stare ubrania przeszły przynajmniej ten test „pralki”. Jeśli nadal trzymają się dobrze, czuję się pewniejsza ich jakości.

Więcej o tym i archiwalnych raportach piszę tutaj.

  1. Stare ubrania oszczędzają zasoby*

Każda sztuka nowej odzieży to wykorzystane zasoby – woda, energia, nawozy, czyjaś praca.

Zacznijmy od bawełny, bo to najpopularniejszy materiał na świecie. W dodatku wyobrażenie, jakie na jakiego temat mamy, jest zdecydowanie bardziej pozytywne, niż mówią fakty. Globalna produkcja bawełny wymaga rocznie ponad 250 miliardów ton wody. Rocznie emituje 220 mln ton CO2.

W uprawie bawełny powszechnie stosowane są pestycydy, które zatruwają wody i niszczą zdrowie pracowników. Uprawa bawełny powoduje degradację i erozję gleby, utratę powierzchni leśnej i innych siedlisk. W pracy przy zbiorze bawełny wykorzystywane są nadal dzieci. 

Ubrania z materiałów syntetycznych powstają m.in. z ropy. Oznacza to, że ich rozkład (o skali śmieci piszę niżej) będzie trwał tyle, co innych plastikowych wyrobów – do 500 lat.  

Drugie i długie życie ubrań oszczędza zasoby… * Oczywiście, o ile potrafimy zadowolić się tym, co już mamy i dzięki temu zmniejszamy zakupy nowej odzieży.

  1. Ubrania, które żyją dłużej, później kończą jako śmieci

Według raportu Redress przemysł modowy rocznie produkuje 92 miliony ton odpadów. Do roku 2030 szacowany jest wzrost do 148 mln ton. Co sekundę ekwiwalent jednej śmieciarki z tekstyliami jest składowany lub spalany na całym świecie. Choć akcje związane z przetwarzaniem starych ubrań są bardzo głośne, to mniej niż 1% materiału użytego do produkcji odzieży jest przetwarzane na nową odzież.

Przedłużenie życia starych ubrań ratuje je przed wysypiskiem. Może nie na zawsze, może na kilka lat. Ale to już coś.


Czym jest drugie (i długie) życie ubrań? Może mieć wiele twarzy…

1. Naprawienie, a nie wyrzucenie,
2. przeróbka materiału na inne ubranie lub inny produkt (torbę, worek, plecak),
3. sprzedaż, oddanie komuś kto tego potrzebuje, na kogo pasuje itp.
noszenie często, zamiast “kiszenia” w szafie (na odświętną okazję, na kiedy schudnę, przytyję itp.),
4. odpowiednia pielęgnacja, szanowanie ubrań, by żyły długo i szczęśliwie.


Co można zrobić?

1. Przeróbki

Jeśli jeszcze nie masz swojej krawcowej lub swojego krawca (tak samo zresztą szewca), to zachęcam, by poszukać małego zakładu w swojej okolicy. Te osoby często prowadzą biznes na granicy opłacalności. Warto, pomagając planecie, pomagać też rzemieślnikom.

2. Sprzedaż ubrań

Nie każdy ma na to czas i cierpliwość, sama (po kilku próbach sprzedażowych) wolę oddać, wymieniać się, niż sprzedawać ubrania. Ale, jeśli potrzebujesz gotówki i chcesz oczyścić szafę to wybór portali jest szeroki: OLX, allegro, vinted, less app, czy inne second-handy on-line.

3. Oddawanie ubrań

Znajomym, rodzinie – to oczywiste kierunki. A co, jeśli chcę oddać, a nie mam komu? Polecam akcję, z której sama korzystałam, tj. ubraniadooddania.pl.


4. Odpowiednia pielęgnacja

Mam z tym punktem lekki problem w kontekście danych z raportu UOKiK…  Jeżeli połowa poddanych badaniu próbek nie była zgodna z metką, to jak dbać o swoje ubrania? 

No nic, tu pozostaje zdrowy rozsądek:
– czasem wybierając wietrzenie, zamiast prania,
– czasem wybieranie prania ręcznego, zamiast pralki
– zapieranie małej plamki osobno, a nie wrzucanie do pralki
– ostrożność z wysoką temperaturą
– suszenie wełny na leżąco

Co o tym myślicie?

Źródła:
uokik.gov.pl
theworldcounts.com
fasionunited.uk

pocotoeko.pl