#16 Jak smog wpływa na nasze zdrowie? Weronika Michalak, HEAL Polska i Maciej Fijak, SmogLab

Mamy połowę września, zbliża się sezon grzewczy i nastroje w kraju robią się (a jakże) gorące. Z jednej strony za nami całe lata działań edukacyjnych w zakresie szkodliwości smogu. Z drugiej – kryzys energetyczny, inflacja i zielone światło rządzących do tego, by palić „wszystkim – poza (oczywiście) oponami”.  Zapach „powiewu jesieni” będzie w tym roku wyjątkowo drapał w gardle, a co będzie zimą? Jak to się stało, że realizowany od 3 lat program „Czyste powietrze” działa tak wolno? Czy polityka dot. jakości powietrza wspiera tylko bogatych? Co smog i zanieczyszczenia powietrza znaczą dla zdrowia naszych dzieci? O tym rozmawiam z gośćmi, którymi są Weronika Michalak, dyrektorka polskiego biura HEAL Polska i Maciej Fijak, dziennikarz SmogLab.pl.

Ten odcinek jest częścią kampanii ruchu Rodzice dla Klimatu oraz HEAL Polska i SmogLabu „Zdrowie #dzieciprzedewszystkim”.

1. Jak komunikować wyniki badań naukowych: http://healpolska.pl/wp-content/uploads/2022/09/PL_HEAL-Toolkit_clean-air_final.pdf
2. Webinar kampanii „Zdrowie dzieci przede wszystkim” CZWARTEK, 15.09 godz. 19:00 https://www.facebook.com/events/444170397673922/?ref=newsfeed
3. Treści nt. smogu na smoglab.pl: https://smoglab.pl/category/smog/
4. Strona Rodziców dla Klimatu: https://www.rodzicedlaklimatu.org/
5. Strona HEAL Polska: http://healpolska.pl

TRANSKRYPCJA FRAGMENTÓW ROZMOWY:

Marta:  Na pewno znacie ten utwór: „Zapachniało powiewem jesieni, Z wiatrem zimnym uleciał słów sens. Tak być musi, Niczego nie mogą już zmienić, Brylanty na końcach twych rzęs…”. Zacznijmy od tego zapachu. Mam wrażenie, że smogowy, gryzący zapach polskiej jesieni towarzyszy mi całe życie. Jestem ciekawa, czy mieliście jakiś szczególny moment w życiu, w którym dotarło do Was, że to czym oddychacie jest zanieczyszczone, że jest  z tym jakiś problem?

Weronika: Przyznaję, że jako dziecko kojarzyłam ten zapach – teraz już wiem, że smogu – właśnie jako zapach jesieni. Wracając znad morza na łódzkie blokowisko, gdzie były też domki,  a więc i kopciuchy niedaleko, tak, kojarzyłam to właśnie z zapachem jesieni. Kiedy sobie uświadomiłam? Stosunkowo późno. Zaczęłam pracować w trzecim sektorze, w organizacjach międzynarodowych już ponad dekadę temu. Pierwszymi, dużymi tematami, jakimi się zajmowałam były zmiany klimatu, ich konsekwencje, emisje gazów cieplarnianych. Natomiast w momencie, w którym dołączyłam do organizacji HEAL zaczęłam się dowiadywać coraz to gorszych rzeczy. Np. na temat konkretnych substancji zanieczyszczających powietrze, źródeł zanieczyszczenia w Polsce. Pracując w obszarze, który wiąże się z badaniami naukowymi to czego się dowiedziałam, czyli w jaki sposób zanieczyszczone powietrze wpływa na zdrowie, moje oczy otwierały się coraz szerzej. Dziesięć lat zajmuję się tymi zagadnieniami i ciągle są pewne rzeczy, które potrafią mnie zaskoczyć. Naukowcy ciągle nam mówią, że może być jeszcze gorzej.

Maciej: Jestem z Krakowa, tutaj – chcąc nie chcąc – od dłuższego czasu coś było na rzeczy i coś było czuć w powietrzu, natomiast to jet myślę gdzieś 2014-2015 rok, kiedy Krakowski Alarm Smogowy wykonał gigantyczną pracę na rzecz tego, żeby w Krakowie było czyste powietrze. Na początku była to głównie praca uświadamiająca mieszkańców, że ten program istnieje. Tak jak mówicie, przez to że wychowywaliśmy się w tym zapachu, było to dla nas w pewien sposób normalne. Gdy zbliżał się wrzesień -październik, temperatura bliska zeru, pojawia się nawet czasem przyjemny zapach węgla (jak masz szczęście). Gorzej, gdy jest to skumulowany węgiel z kopciucha i to wszystko czuć i widać. W Krakowie jest sporo punktów widokowych i jak się patrzyło na miasto to była nad nim taka smogowa czapa. Na mnie podziałały działania Krakowskiego Alarmu Smogowego, te czarne marsze na rynku  głównym i cały proces, który na początku obserwowałem z boku. Także to, jak na początku władze walczyły z tymi działaniami. W Krakowie wisiały bilbordy o tym, żeby nie mówić o smogu, bo „turyści nie będą chcieli do nas przyjechać” . Dziś problem jest już ogólnie znany. Także na mnie podziałały te ruchy społeczne, które uświadomiły mnie, że problem istnieje.

Weronika: Miałam ten przywilej, żeby obserwować, jak te ruchy zaczynają działać. Pamiętam pierwsze działania Krakowskiego Alarmu Smogowego, później Polskiego Alarmu Smogowego. Wraz ze znajomymi ukłuliśmy takie stwierdzenie, że „smog / zanieczyszczenie powietrza  dotarł do świadomości ludzi, w momencie w którym dotarł do Warszawy”. To, o czym mówi Maciek, że w Krakowie ten problem był zauważalny i faktycznie różne ruchy się zawiązywały. Byłby organizowane marsze, akcje społeczne. Robota Andrzeja, Ani i innych osób z KAS była nie do przecenienia, ale czy to Trójmiasto, czy Warszawa… trochę odpychały od siebie ten problem. 

W pewnym momencie zepchnięto problem smogu terytorialnie, do Krakowa. Usprawiedliwiano to ukształtowaniem terenu, tym że Kraków leży w niecce i „to na pewno dlatego” (…) Dopiero kiedy stacje monitoringu w Warszawie to było w 2016 lub 2017 roku, zaczęły notować wysokie stężenia, rządzący lokalnie i ci na wyższym szczeblu zaczęli mówić o-oł. A jeszcze kilka miesięcy wcześniej ówczesny minister zdrowia [Konstanty Radziwiłł] mówił, że smog to jest „taki problem bardziej teoretyczny”. Niestety często ogólnokrajowa dyskusja na jakiś temat zaczyna się dopiero wtedy, kiedy stolica zostaje nim dotknięta. A można było działać znacznie wcześniej, zbudować mechanizmy, które zapobiegały by kolejnym emisjom… no ale, musieliśmy czekać na tę Warszawę niestety.

Marta: To ja dopowiem, że ten okres, o którym mówisz to była zima 2016/2017 roku. Bo dopowiadając „kiedy ja to sobie uświadomiłam”… W dzieciństwie nawet z pewnym sentymentem o tym zapachu jesieni myślałam, przychodzi nowa pora roku, powrót do szkoły itp. Pierwszy raz uświadomiłam sobie, czym oddycham, gdy jesienią odwiedziłam koleżankę w Norwegii. Spędzaliśmy dużo czasu na powietrzu i poczułam własnym ciałem, jak się czuję, jak oddycham. To był szok, że może być inaczej. Drugi taki moment to zima 2016/2017. Byłam świeżo upieczoną mamą. W styczniu padały rekordy, stężenia na ponad 1000% normy WHO. Ten styczeń był połączony z silnym morzem, małym ruchem powietrza i faktycznie cała Polska świeciła wtedy na bordowo. Początkowo myślałam „może jako młoda mama jestem przewrażliwiona, wiecie te hormony…”, bo naprawdę bałam się o zdrowie i życie mojego dziecka. No ale okazało się, że nie jestem przewrażliwiona, bo rok później NFZ opublikował raport , w którym możemy przeczytać, że w styczniu 2017 umarło 11 tys. ludzi więcej niż w styczniu poprzedniego roku i że głównym tego powodem był właśnie smog.

Zaczęliśmy od poezji i teraz znów poezja – taka, od której moje uszy krwawią.Znany już chyba cytat: „trzeba palić wszystkim, oczywiście poza oponami i tym podobnymi rzeczami, po prostu Polska musi być ogrzana”. Wiemy kto powiedział – Jarosław Kaczyński, we wrześniu, na spotkaniu w Nowym Targu. Maćku, wspomniałeś o historii, ruchy antysmogowe, Alarm Smogowy odwalił kawał dobrej roboty. A czego my się możemy spodziewać tej zimy?

Maciej: Tak, kawał dobrej roboty i rzeczywiście jednym z efektów było to, że rząd – niezależnie od naszych ocen obecnej ekipy- gdzieś przyjął te postulaty ze zrozumieniem i trochę je przybrał jako swoje. Bo przez długi czas była narracja, że trzeba zmieniać kopciuchy, że to jest realny problem , że chodzi o nasze zdrowie, zdrowie naszych dzieci. Politycy PiS chętnie sobie robili nawet PR przy tym, więc – z dwojga złego – już lepiej, żeby sobie na pożytecznych rzeczach robili PR. Natomiast przyszła aktualna sytuacja, przyszedł kryzys. Jedno pstryknięcie palcami Prezesa i właściwie „zielone światło”do palenia śmieciami. Natomiast gdyby politycy PiS byli odpowiedzialnymi ludźmi można by położyć akcent na drugą część zdania: żeby nie palić oponami itp., nie palić śmieciami. No ale niestety…Po tym, jak politycy terenowi, na niższym szczeblu samorządu, województwa zareagowali to… Od razu wyszli, z dumą „no widzicie, Prezes nam pozwolił, będziemy teraz demontować uchwały antysmogowe”. Tj. w Małopolsce tuż przed kluczowymi terminami wejścia w życie zakazów dla najbardziej trujących kopciuchów. Więc niestety… akcent został położony na to, by palić wszystkim.

Weronika: Odniosę się do wcześniejszej wypowiedzi – Marta zaczęłaś wspominać organizacje działające na rzecz czystego powietrza. Miejmy świadomość, że poza Alarmem Smogowym to był ruch o wiele większy. Organizacje, które się tą tematyką zajmują to także Polska Zielona Sieć, Frank Bold, Client Earth, oczywiście Green Peace i WWF. Ale też – i tu jest moje działka – całe grono przedstawicieli i przedstawicielek ochrony zdrowia.

Wpływ smogu na zdrowie

Weronika: Smog w Polsce to efekt wieloletnich zapóźnień. Tego, że ktoś czegoś nie zrobił. Tego, że trzeciej dekadzie XXI wieku jesteśmy silnie uzależnieni od węgla, jest to efekt wieloletnich zaniedbań i to nam szkodzi. Jak szkodzi? Prowadzi przede wszystkim do problemów z układem krwionośnym, oddechowym, neurologicznym, hormonalnym. Nowotwory – głównie płuc i pęcherza moczowego, problemy rozwojowe u dzieci, problemy z ciążą, wpływ na płód już na etapie prenatalnym, szybsze starzenie się. (…) Jeżeli jesteśmy przez dłuższy czas narażeni na oddychanie zanieczyszczonym powietrzem to to po prostu degraduje nasze organizmy, powoduje stany patologiczne, zapalne, cały organizm funkcjonuje gorzej. Tutaj chcę zaznaczyć, że

najbardziej narażone grupy to: dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze i osoby z chorobami przewlekłymi. To te osoby w pierwszej kolejności powinniśmy chronić. Niestety w Polsce zanieczyszczenia powietrza powodują – mówi się – ok. 50 tys. zgonów rocznie i bardzo wiele chorób.

[W rozmowie więcej na ten temat]

Marta: Porozmawiajmy o tym, co możemy zrobić. Powiedzmy z perspektywy takiej osoby, jak ja, której sytuacja finansowa jest przeciętna, ani jakaś bardzo zła, ani rewelacyjna… Ja już zadbałam, o to, co mogłam zrobić wokół siebie i swojej rodziny: mam już te oczyszczacze powietrza, jakieś maseczki dla rodziny. Co z Waszej perspektywy mogłabym jeszcze zrobić tak krótkoterminowo?

Weronika: Rozmawiać z ludźmi, uświadamiać sąsiadów, znajomych, osoby z którymi masz kontakt. Poświęcić nawet może jakąś część spotkań towarzyskich tej jesieni, zimy, by rozmawiać na te tematy, nie odpychać ich. Żeby wspierać się w tych działaniach też długoterminowych. Sama jesteś w ruchu Rodzice dla Klimatu. Zachęcam też do tego, by dołączać się do różnych organizacji, wspierać się w tych przekazach. No i tak, jak wspomniałaś: oczyszczacze, maseczki, planowanie aktywności, sprawdzania prognoz zanieczyszczenia. To to jest to co w zasadzie dużo osób już robi. Więc podnosić świadomość, na spokojnie, nie kłócić się o politykę, tylko rozmawiać na temat zdrowia. Mamy naukę, która dostarcza nam wystarczających dowodów na temat, by myśleć na temat spalania odpadów w konkretny sposób – by po prostu tego nie robić. Po prostu bycie razem w różnych momentach, bo mam wrażenie, że ludziom nie jest łatwo, z różnych grup społecznych.

Marta: Fajne jest to, co powiedziałaś, bo rzeczywiście jest tak, że w sytuacji w której mamy społeczeństwo mocno podzielone, to zdrowie jest chyba taką wartością, która jednoczy nas najbardziej. Maciek, ty masz jakieś pomysły, co można jeszcze zrobić, bo to jest taka bezsilność…

Maciej: Tak, jest to okropna bezsilność. No, nam się wydaje, że robimy wszystko, co możemy. Mówimy przede wszystkim jak jest, mówimy prawdę niezależnie od tego, jaka opcja polityczna co mówimy – mówimy „sprawdzam” i staramy się informować społeczeństwo na bieżąco. No to, co teraz mówimy,  że musimy kupić sobie maseczki, oczyszczacze powietrza itd. to brzmi trochę jak kapitulacja (ale oczywiście musimy to zrobić). Ja zachęcam  zawsze do trochę bardziej radykalnych działań. Warto sprawdzić, jak działa nasza gmina. Co robi wójt, burmistrz, sołtys w kierunku by było czyste powietrze. Czy np. nie lobbował za tym, by przekładać przepisy uchwał antysmogowych, naciskać na tych lokalnych działaczy tak samo, bo decyzje polityczne idą nie tylko od góry do dołu, ale też od dołu do góry.  No i tak, bądźmy w tym wszyscy razem. Mamy w kraju mocne tradycje solidarnościowe, przynajmniej deklaratywnie, więc ta zima będzie okazją, żeby taką solidarność rzeczywiście odkurzyć.

Weronika: To ja mam ma jeszcze jedną myśl,  by nie pozwolić głupim ludziom przejąć głosu w internecie. Dezinformacja w internecie, to jakie bzdury są wypisywane, nie mające związku z rzeczywistością. Ja wiem, że może się wydawać, że z trollingiem (obojętnie czy z kraju, czy z zagranicy) ciężko jest wygrać, ale zgłaszajmy ludzi, którzy promują niewłaściwe treści. Nie przechodźmy nad tym do porządku dziennego. Są osoby, które świadomie i z dużym zaangażowaniem sieją dezinformację – walczmy z tym. Polecam też na naszej stronie healpolska.pl jest sporo publikacji poświęconych temu, jak w sposób naukowo udowodniono wpływ zanieczyszczonego powietrza na zdrowie. Ostatnio nawet opublikowaliśmy raport na temat, jak komunikować wyniki badań naukowych. To się wydaje skomplikowane, gdy czytamy o stężeniach, markerach itp, ale są sposoby, żeby brać dostępną nam wiedzę naukową i komunikować ją w różny sposób, żeby to nie było aż tak skomplikowane i argumentować w rozmowach i dyskusjach. Zalecam jako zasób wiedzy, którym można się wspomóc. No i nie odpuszczajmy ludziom, którzy chcą sprawić, żeby to powietrze było coraz gorsze i którzy chcą promować spalanie śmieci. Robią to albo ze złej woli, albo dla zabawy albo z innych, niezrozumiałych dla mnie pobudek.

Cała rozmowa na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i na tym blogu.

pocotoeko.pl